Z informacji Białego Domu wynika, że odwołana ze stanowiska zastępczyni doradcy ds. bezpieczeństwa Mira Ricardel ma przyjąć nowe zadania w administracji waszyngtońskiej. Nie doprecyzowano jednak, czym dokładnie będzie się zajmować była doradczyni Donalda Trumpa. W krótkim oświadczeniu Biały Dom przekazał także, że przywódca Stanów Zjednoczonych jest wdzięczny Ricardel za służbę dla ojczyzny i jej niezłomne dążenie do realizaji priorytetowych celów w zakresie bezpieczeństwa narodowego.
Pierwszy przypadek w historii
„Stanowisko Urzędu Pierwszej Damy jest takie, że (Mira Ricardel) nie zasługuje już na zaszczyt służby w Białym Domu” - poinformowała w oświadczeniu we wtorek Stephanie Grisham, dyrektor ds. komunikacji Melanii Trump. Komunikat wprawił w osłupienie amerykańskie media - nigdy wcześniej nie zdarzało się bowiem, by pierwsza dama oficjalnie zajmowała stanowisko w kwestiach dotyczących obsady personalnej w Białym Domu.
Ricardel na wylocie?
Już wcześniej pojawiły się pogłoski, że prezydent Stanów Zjednoczonych planuje wymianę kilkorga współpracowników, w tym właśnie Ricardel. Nieoficjalnie mówiono, że zastępczyni Johna Boltona zarzuca się nieszczerość i odpowiedzialność za przecieki, za pomocą których miała próbować przykryć własne niestosowne zachowania. Ponadto miało dojść do konfliktu między Ricardel a członkami delegacji towarzyszącej pierwszej damie w podróży do Afryki. Chodziło o błahostki takie jak miejsce w samolocie, ale też o sprawy poważniejsze - jak wykorzystanie funduszy Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Ricardel ma na pieńku także z innymi urzędnikami - od dłuższego czasu głośno było o jej złych relacjach z Jimem Mattisem, sekretarzem obrony.
Czytaj też:
Trump skrytykował słowa Macrona. „Bardzo obraźliwe”