John Allen Chau był poszukiwaczem przygód. Wędrował po Parku Narodowym Północnych Gór Kaskadowych w USA, Izraelu i Afryce Południowej. Najbardziej jednak przyciągała go Północna Wyspa Santinel w Indiach i tamtejsza ludność. Mężczyzna chciał tam szerzyć chrześcijańską ewangelię.
Sentinel Północny to jedna z wysp archipelagu Andamanów w Zatoce Bengalskiej. Żyją na niej Sentinelczycy, których populacja według różnych szacunków wynosi od 50 do 400 osób. Jest to lud tubylczy, który reaguje w agresywny sposób na każdą próbę zbliżenia się do nich.
Do Indii Chau przybył dzięki wizie turystycznej. Do wyspy zamieszkanej przez Sentinelczyków nie można się zbliżać. Jest to zabronione od czasu, gdy w 2006 roku tubylcy zabili dwóch miejscowych rybaków.
Chau miał dostać się na wyspę płacąc kilku rybakom. 15 listopada mieli oni go przetransportować w miejsce oddalone mniej niż pół mili od miejsca, a dalszą drogę mężczyzna pokonać miał kajakiem. 27-latek miał wrócić w miejsce, gdzie rozstał się z rybakami jeszcze tego samego dnia. Podali, że był on ranny, najprawdopodobniej trafiono go strzałą z łuku. Mężczyzna jednak zdecydował się wrócić na wyspę. Rybacy nie widzieli mężczyzny aż do 17 listopada. Później mieli zaobserwować, jak tubylcy ciągną jego ciało po piaszczystej plaży.
instagramCzytaj też:
Ambasador USA ostrzega Polaków: Zamach na wolne media może zepsuć nasze stosunki
Amerykanin relacjonował swoje podróże na Instagramie