Swoje obawy dotyczące rosyjskiej inwazji i wojny na pełną skalę prezydent Ukrainy wyraził wieczorem we wtorek 27 listopada. Wcześniej wydał dekret o wprowadzeniu stanu wojennego, który poparła Rada Najwyższa. – Oficjalnie, bez „zielonych ludzików, rosyjskie siły w dużej liczbie zaatakowały statki Armii Ukrainy – podkreślał Petro Poroszenko, zwracając też uwagę na obecność rosyjskich sił przy granicy. – To nie jest coś, co ktokolwiek mógłby uznać za błahostkę. Kraj jest zagrożony wojną na pełną skalę z Federacją Rosyjską – oświadczył.
Wcześniej tego samego dnia Poroszenko w rozmowie z CNN przyznał, że amerykański Sekretarz Stanu Mike Pompeo zaoferował Ukrainie „pełne wsparcie, wliczając wsparcie militarne”. Prezydent Ukrainy miał w rozmowie telefonicznej zapewnić go o „pełnej współpracy” w obronie suwerenności swojego kraju. Oznajmił też, że tuż po ataku chciał porozmawiać przez telefon z prezydentem Putinem, jednak nie otrzymał żadnej odpowiedzi w tej sprawie.
Incydent w Cieśninie Kerczeńskiej
W niedzielę Rosja powstrzymała trzy ukraińskie okręty marynarki wojennej przed wpłynięciem przez Cieśninę Kerczeńską do Morza Azowskiego. Umieszczono rosyjski statek pod mostem, blokując możliwość przepłynięcia. Przedstawiciele obu krajów zarzucali sobie prowokacyjne zachowania.
Traktat dwustronny daje obu krajom prawo do korzystania z przestrzeni morskiej w tym regionie. Napięcia pojawiły się w niedzielę po tym, jak Rosja próbowała przejąć trzy ukraińskie okręty na Morzu Czarnym (Morze Azowskie jest jego częścią – red.), oskarżając o nielegalne wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne. Świadek, którego słowa przytacza Reuters, powiedział, że „rosyjski statek handlowy został ustawiony pod mostem”. Dodał, że „widział w przestrzeni powietrznej dwa rosyjskie samoloty”.
Przedstawiciele ukraińskiej marynarki wojennej twierdzili, że rosyjski okręt straży granicznej uderzył holownik, uszkadzając go. Oceniono, że Rosja zachowuje się „agresywnie i bezprawnie”. Ukraińcy utrzymują, że ich statki „miały pełne prawo być tam, gdzie się znajdowały – płynęły z portu w Odessie do Mariupola. Podróż wymagała przejścia przez Cieśninę Kerczeńską”.
Jak podaje agencja Reutera, rosyjska służba straży granicznej oskarżała z kolei Ukrainę o to, że nie poinformowała z wyprzedzeniem o rejsie. W oświadczeniu podano, że ukraińskie okręty „niebezpiecznie manewrowały, a także ignorowały wydawane instrukcje w celu wzbudzenia napięcia”. Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy odpowiedziało w komunikacie, że potrzebna jest jasna reakcja na ten incydent ze strony społeczności międzynarodowej. Jak informuje Reuters, Ukraina oskarżyła Rosję o otwarcie ognia do ukraińskich okrętów w Cieśninie Kerczeńskiej. Podczas ataku rannych miało zostać sześciu ukraińskich marynarzy.
Czytaj też:
MSZ Ukrainy: Putin przygotowuje atak na lądzie. Chce zająć część terytorium