Do „żółtych kamizelek” dołączyli… licealiści. Kolejne protesty we Francji

Do „żółtych kamizelek” dołączyli… licealiści. Kolejne protesty we Francji

Protest "żółtych kamizelek"
Protest "żółtych kamizelek" Źródło: Newspix.pl / Roses/ANDBZ/ABACA /
„Żółte kamizelki” protestują we Francji przeciwko wysokim cenom paliw. Dołączyli do nich licealiści, którzy z kolei sprzeciwiają się reformie edukacji. Uczniowie blokowali około 100 szkół w całym kraju.

„Żółte kamizelki” od ponad dwóch tygodni protestują i blokują drogi w całym kraju, wyrażając swój sprzeciw wobec podwyżek podatków od paliwa. Ta decyzja władz jest częścią polityki na rzecz ochrony środowiska rządu prezydenta Emmanuela Macrona. Sytuacja stała się jednak dramatyczna. W ostatni weekend demonstracje w Paryżu zamieniły się w brutalne starcia z policją, w czasie których manifestanci podpalali samochody i demolowali witryny sklepowe.

Jak podaje „The Guardian”, do „żółtych kamizelek” dołączyli uczniowie szkół średnich, którzy protestowali przeciwko zmianom w edukacji. Chodzi m.in. o nowy system rekrutacji na studia. Licealiści wyrazili też poparcie dla demonstrujących przeciwko podwyżkom cen paliw. Około 100 szkół średnich zostało w całości lub częściowo zablokowanych przez uczniów. Siedem osób ze szkoły na przedmieściach Paryża zostało aresztowanych. Tam manifestacja przeniosła się na ulice i zamieniła w rujnowanie miasta – podpalano kosze na śmieci i przewrócono samochód. Głos w sprawie protestu licealistów zabrał przedstawiciel resortu edukacji, który stwierdził, że niechęć do reformy jest tylko „pretekstem, by wywołać zamieszki”.

Zdewastowana stolica Francji

Media zwracają uwagę, że tak napiętej sytuacji i zamieszek o podobnej skali we Francji nie było od lat. w niedzielę 2 grudnia pojawił się w zdewastowanych częściach stolicy. Jak podaje BBC, graffiti namalowano nawet na Łuku Triumfalnym, a prezydent na własne oczy mógł zobaczyć skalę zniszczeń. Ucierpiały też rzeźby, na co dzień podziwiane przez turystów. Macron w związku z całą sytuacją zwołał posiedzenie sztabu kryzysowego w Paryżu. Rząd nie wykluczał wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Rząd się ugnie?

Z informacji portalu thelocal.fr wynika, że we wtorek 4 grudnia francuski premier Edouard Philippe może ogłosić zawieszenie podwyżek podatku paliwowego, które zaplanowano na 1 stycznia. Taką decyzję politycy mieli podjąć w odpowiedzi na wielki sprzeciw wyrażany na ulicach. Rząd chce zapobiec kolejnym demonstracjom.

Czytaj też:
Graffiti na Łuku Triumfalnym, spalone samochody i ranni. Gwałtowne protesty we Francji

Źródło: The Guardian / Wprost.pl