Rosja podsycała protesty „żółtych kamizelek”? Rzecznik Kremla odpowiada

Rosja podsycała protesty „żółtych kamizelek”? Rzecznik Kremla odpowiada

Protest "żółtych kamizelek"
Protest "żółtych kamizelek" Źródło: Newspix.pl / ABACA
Protesty „żółtych kamizelek” mocno dały się we znaki francuskiemu rządowi. Pojawiły się spekulacje, że demonstracje były podsycane przez Rosjan, którzy wykorzystali do tego celu media społecznościowe. W sprawie wypowiedział się już rzecznik Kremla.

O protestach we Francji pisał m.in. „The Times”. Brytyjski dziennik przekazał, że protesty „żółtych kamizelek” były podsycane w mediach społecznościowych przez konta powiązane z rosyjskimi służbami specjalnymi. Około 200 kont rozpowszechniało na  wiadomości, w których koncentrowano się na przemocy i chaosie związanymi z ulicznymi zamieszkami. Po rozpoczęciu protestu wspomniane profile gromadziły około 1600 tweetów i retweetów dziennie, a „The Times” określił te konta jako „fejkowe”.

Oświadczenie w tej sprawie wydał już Dmitrij Pieskow, który ocenił, że wszelkie wypowiedzi na temat „rzekomego zaangażowania Rosji” we francuskie protesty są „niczym innym jak oszczerstwem”. Rzecznik Kremla podkreślił, że „Rosja uważa te wydarzenia za wewnętrzną sprawę Francji”. „Nigdy nie ingerowaliśmy w sprawy wewnętrzne innych krajów, w tym Francji, ponieważ przywiązujemy dużą wagę do rozwoju dwustronnych stosunków, a oba kraje ciężko pracują w tej dziedzinie” – dodał w komunikacie cytowanym przez agencję TASS.

twitter

Protesty „żółtych kamizelek” we Francji

Christophe Castaner, minister spraw wewnętrznych Francji, oszacował, że w sobotę 8 grudnia tylko w Paryżu demonstrowało 10 tysięcy „żółtych kamizelek”. Dodał, że przejawy agresji w czasie demonstracji są „nie do przyjęcia". „Le Parisien” podało, że 34 osoby trafiły w ręce policji jeszcze przed rozpoczęciem manifestacji, ponieważ obawiano się, że wykorzystają one protest do starć z policją i wywołania zamieszek. Krótko po rozpoczęciu protestu doszło do starć manifestujących z policją, która użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych.

W kilku regionach Francji, aby uspokoić sytuację wprowadzono zakaz organizowania demonstracji od piątku do niedzieli wieczorem. W całym kraju trwa wielka mobilizacja sił policyjnych. W gotowości pozostaje ponad 89 tysięcy funkcjonariuszy.

Wiele słynnych obiektów turystycznych, takich jak wieża Eiffla, Łuk Triumfalny czy Sainte-Chapelle zamknięto dla zwiedzających. Dyrektorzy muzeów takich jak Luwr, d'Orsay, Grand Palais czy Centre Pompidou poinformowali o zamknięciu placówek 8 grudnia. Podobne środki ostrożności zastosowano w kilku obiektach w Bordeaux.

Czytaj też:
Kierowcy z Polski zaatakowani przez „żółte kamizelki”. Demonstranci przebijali opony

Źródło: The Times, TASS