Technicy, którzy prowadzili prace konserwacyjne, zostali znalezieni nieprzytomni na podłodze budynku należącego do amerykańskich badaczy. Mężczyźni pracowali w inspekcji przeciwpożarowej u podwykonawcy rządowej amerykańskiej agencji National Science Foundation. Na Antarktydzie przeprowadzali kontrolę instalacji. Na ich ciała natrafił w środę pilot helikoptera po tym, jak zauważył dym wydobywający się z obiektu i postanowił sprawdzić, co się stało.
Wezwana na miejsce ekipa ratunkowa stwierdziła zgon jednego z mężczyzn, drugi zmarł wkrótce po tym, jak przetransportowano go do kliniki. Na razie nie podano żadnych szczegółów dotyczących przyczyn ich śmierci. Fundacja przekazała w komunikacie, że prowadzone jest w tej sprawie śledztwo.
Amerykańska stacja naukowo-badawcza McMurdo znajduje się na Wyspie Rossa, uznawanej przez Nową Zelandię za część jej terytorium. Została założona w 1955 roku i jest największą tego typu placówką na Antarktydzie.
Czytaj też:
Robi zdjęcia... pingwinom. „Wcale im to nie przeszkadza”