Jak opowiada mężczyzna, sprawdził kupon dopiero po tym, jak jego partnerka i jej siostrzenica poinformowały go o tym, że nikt nie odebrał wygranej w loterii, o czym donosiły media. – Trisha kilka razy powtarzała mi, żebym sprawdził ten los – przyznaje. – W końcu się poddałem i postanowiłem to zrobić. Przejrzałem wszystkie papiery w swoim samochodzie i trafiłem na niego – opowiada. Mężczyzna odkrył wówczas, że jest posiadaczem wygranego losu, który opiewa na kwotę 86 milionów dolarów. – To prawie jak jakaś magiczna opowieść o Bożym Narodzeniu. A raczej o człowieku, który prawie stracił 86 milionów dolarów! – mówi Clark.
Za pieniądze z wygranej, kupiła już m.in. nowy dom i dwa samochody. Clark zaznacza jednak, że najlepszą rzeczą jest to, że może teraz pomóc całej swojej rodzinie. – Tegoroczne święta będą spokojne, ale w przyszłym roku to już inna historia. Trisha i ja mamy wizję wynajęcia dużego domku lub hotelu, aby cała rodzina mogła się spotkać i wymienić historie, co zrobiła ze swoją częścią w ciągu ostatnich 12 miesięcy – mówi.
To 12 w historii największa wygrana w Wielkiej Brytanii.
Czytaj też:
Rzecznik kopalni w Karwinie: Czujniki metanu działałyCzytaj też:
Rząd chce opóźnić segregację śmieci po nowemu. „Widać, że PiS nie potrafi rządzić”