Z informacji portalu Detusche Welle wynika, że politycy z wielkiej koalicji CDU, CSU i SPD planują wprowadzenie w Niemczech podatku kościelnego dla muzułmanów, nazywając go potocznie podatkiem na meczety. Thorsten Frei z klubu poselskiego chadeków podkreślił w rozmowie z Die Welt, że władzom Niemiec przyświeca cel, żeby religia islamska w Niemczech wyemancypowała się od wpływu obcych państw i nabrała większej orientacji krajowej. - Podatek na meczety byłby ważnym krokiem prowadzącym do tego celu. Pozwoliłby on muzułmanom stanąć finansowo na własnych nogach. Droga do ściągania takiego podatku już dziś jest zasadniczo otwarta - tłumaczył. Michael Frieser dodał, że celem takich regulacji jest doprowadzenie do samodzielnego finansowani się meczetów dla zapewnienia niezależności muzułmańskich gmin.
– Do gotowej koncepcji jest jeszcze daleka droga, którą musimy pokonać wraz z krajami związkowymi, ponieważ podatek kościelny to kwestia landów - zaznaczył jednak Burkhardt Lischka z SPD. Polityk dodał, że w ten sposób można ograniczyć niebezpieczeństwo obcych wpływów i ewentualnej radykalizacji. Jak się okazuje, pomysł popiera także część gmin muzułmańskich. Seyran Ates, która założyła liberalny meczet w Berlinie stwierdziła, że wszystko, czego gminom potrzeba, w przyszłości mogą wyłożyć sami członkowie.
Opłaty zgodne z konstytucją
Zgodnie z niemiecką konstytucją, podatek kościelny w wysokości 9 proc. podatku dochodowego płaci każdy członek wspólnoty wyznaniowej, posiadającej osobowość prawną. Do pobierania podatku kościelnego w RFN uprawnione są wszystkie wspólnoty wyznaniowe: Kościół ewangelicki, katolicki, starokatolicki i wspólnoty żydowskie.
Czytaj też:
Sondaż. Czy księża powinni brać pieniądze od wiernych podczas „chodzenia po kolędzie”?