Smukła i zgrabna sylwetka, wygładzone rysy i idealnie gładkie nogi. Takimi obrazkami bombardują nas modelki, które zdobywają popularność na Instagramie. Nie od dzisiaj wiadomo, że jest to prężnie rozwijające się medium, stanowiące dla kobiet okazją do przebicia się i zaistnienia w świadomości internautów oraz reklamodawców. Ariella Nyssa pokazuje, że można zyskać popularność bez publikowania wyidealizowanych zdjęć. Jej profil obserwuje już 218 tys. użytkowników.
Głodziła się i intensywnie ćwiczyła
Historię 21-latki z Sydney przedstawił Fox News. Nyssa jest modelką, która często reklamuje stroje kąpielowe. Podczas sesji zdjęciowych prezentuje całą sylwetkę, która odbiega od przyjętego współcześnie ideału. Na udach Australijki widoczny jest cellulit, za co skrytykowała ją część internautów. W odpowiedzi na komentarze hejterów, Nyssa postanowiła przedstawić swój punkt widzenia.
Modelka w jednym z postów napisała, że wiele lat temu nienawidziła swojego cellulitu. „Brakowało mi pewności siebie, a priorytetem stało się dla mnie zajęcie tym, co większość społeczeństwa uważa za niezdrową, nieatrakcyjną wadę” – napisała 21-latka. Zaczęła ograniczać jedzenie i intensywnie ćwiczyła na siłowni. „Przez ten cały czas byłam ciągle zmęczona, osłabiłam układ odpornościowy, a moje zdrowie psychiczne i poczucie własnej wartości było na niskim poziomie” – dodała.
Głodówki nie przyniosły rezultatu, a Nyssa pogodziła się ze swoim wyglądem. Teraz zachęca do takiego podejścia inne kobiety. „Cellulit nie czyni cię mniej piękną. To zdecydowanie nie powinno powstrzymywać cię od kochania siebie” – napisała modelka. „Osiągnięcie całkowicie gładkiego ciała jest niemal niemożliwe do osiągnięcia. Piękno jest subiektywne i zależy od patrzącego” – podsumowała.
Czytaj też:
Stała się twarzą sportowej stacji. Prezenterka podbija Instagram
Modelka pokazuje, że idealne piękno nie istnieje. Nie używa Photoshopa do obróbki