Do 47 osób wzrosła liczba ofiar wybuchu gazu w piekarni w Paryżu. Dziesięć osób zostało ciężko rannych. W akcji ratunkowej zginęło również dwóch strażaków. Służby miejskie określiły wybuch jako „przypadkowy". Eksplozja doprowadziła do wybicia szyb w sąsiadującym z piekarnią hotelu. Miejsce zdarzenia odwiedzili przedstawiciele rządu Francji i prokurator generalny.
Wybuch w Paryżu
Jak podaje RTL, do eksplozji doszło po godzinie 9 w budynku przy Rue de Trévise w 9. dzielnicy, w którym mieścił się sklep i piekarnia. Ze wstępnych informacji agencji AFP wynikało, że kilka osób zostało rannych. Później pojawiły się oficjalne doniesienia o większej liczbie poszkodowanych. Od początku służby brały pod uwagę możliwość, że wybuch spowodowany był wyciekiem gazu. Na miejscu pracowała straż pożarna i policja. Paryska policja poinformowała o zdarzeniu na Twitterze i zaapelowała o niezbliżanie się do miejsca wybuchu i nieutrudnianie akcji ratunkowej.
„Sklep i parter budynku zostały dosłownie zdmuchnięte” – relacjonuje RTL. – Huk był ogromny. I ja, i dzieci, byliśmy przerażeni. Początkowo myśleliśmy, że to petardy, ale to było znacznie silniejsze – opisywał zajście jeden z lokatorów pobliskiego budynku w rozmowie z dziennikarzami francuskiej telewizji.
– Wypadły szyby ze wszystkich okien, zamknięte drzwi powypadały z zawiasów. Aby wyjść z pokoju, musiałam przejść po drzwiach. Dzieci były spanikowane, nie mogły się wydostać – opowiadała Claire Sallavuard, mieszkanka pierwszego piętra budynku. Kobieta wraz z rodziną została ewakuowana przy użyciu drabiny przez straż pożarną.
Czytaj też:
Francja. Potężny wybuch w Paryżu