Pomimo trwających negocjacji pokojowych, obie strony konfliktu na południowo-zachodnim krańcu Półwyspu Arabskiego nie składają broni. Najnowszym dowodem silne bombardowanie, którego celem była Sanaa - stolica Jemenu. Według strony atakującej, celem były fabryki i składy dronów, używanych do zamachów przez bojowników Huti. To odpowiedź na ostatni taki atak, podczas którego zginęli saudyjscy żołnierze oglądający paradę wojskową.
twittertwittertwitter
Zaatakowani twierdzą z kolei, że bomby wystrzelone ostatniej nocy spadły nie tylko na bazę wojskową, ale także na szpital i fabrykę plastiku, wywołując ogromny pożar i zabijając co najmniej dwóch cywili. Znacznie większe szkody wywołuje jednak blokada portów i lotnisk Jemenu, skutkująca klęską głodu wśród jemeńskiej ludności. Od początku konfliktu to głównie z tej przyczyny zginęły już dziesiątki tysięcy osób, a miliony znalazły się na skraju śmierci głodowej. W kraju panuje też epidemia cholery, a pomoc humanitarna ma utrudniony dostęp.
Czytaj też:
„Europo: Nie przyłączaj się do wojny z Iranem!”. Code Pink chce bojkotu warszawskiego szczytu