Rudolf Hess przez ponad osiem lat był zastępcą Adolfa Hitlera i należał do grona jego najbliższych współpracowników. W 1941 roku poleciał do Szkocji, gdzie chciał negocjować pokój z Wielką Brytanią. Tam został aresztowany i trafił do więzienia. Podczas procesu norymberskiego został skazany na dożywocie i trafił do więzienia Spandau w Berlinie.
DNA od krewnego
Już od pierwszych lat odsiadki wyroku pojawiły się spekulacje, że za kratki trafił nie Hess, a jego sobowtór. Głównym zwolennikiem tej wersji był więzienny lekarz W. Hugh Thomas. Twierdził, że wygląd więźnia różnił się od wyglądu Hessa. Argumentował też, że nazista nie życzył sobie w więzieniu wizyt rodziny twierdząc, że obawiał się zdemaskowania.
Hess popełnił samobójstwo w 1987 roku. Spekulacje na temat sobowtóra jednak nie ustały, a sprawą postanowili zająć się naukowcy z uniwersytetu w austriackim Salzburgu. Jak podaje BBC, badacze dotarli do dalekiego krewnego Hessa, od którego uzyskali próbkę DNA. Następnie porównano ją z próbką krwi, którą pobrano od zastępcy Hitlera w 1982 roku. Analiza wykazała niemal 100 proc. zgodności, co oznacza, że wszelkie teorie konspiracyjne na ten temat nie mają już racji bytu.
Czytaj też:
Rocznica powstania styczniowego. Spiski i manifestacje w przededniu wybuchu