Archipelag Nowa Ziemia liczy w sumie około 3 tys. mieszkańców. Jest to teren zamieszkiwany także przez niedźwiedzie polarne, które w poszukiwaniu jedzenia terroryzują okoliczną ludność. W mediach społecznościowych pojawiały się zdjęcia drapieżników grasujących wokół posiadłości, a nawet próbujących wchodzić do domów.
Eksperci pomogą?
Problem został zgłoszony przez lokalnych urzędników. Jeden z nich zdradził w rozmowie z „The Guardian”, że ludzie boją się wychodzić z domów, a rodzice nie chcą, by ich dzieci chodziły do szkół czy przedszkoli. W całym regionie ogłoszono stan wyjątkowy. Podejmowano próbę odstraszania niedźwiedzi za pomocą klaksonów oraz psów. Te działania okazały się jednak niewystarczające, a rosyjskie władze miały ograniczone pole działania.
Niedźwiedzie polarne są w Rosji gatunkiem zagrożonym, a strzelanie do nich jest zabronione prawnie. Podjęto więc decyzję o wysłanie na wyspy archipelagu grupy specjalistów, którzy zajmą się podaniem niedźwiedziom środków usypiających. Następnie drapieżniki zostaną wywiezione na inne terytoria. Jeśli to się nie powiedzie, urzędnicy mają przygotowany plan awaryjny. Niewykluczone, że nieco „nagną prawo” i odstrzelą część niedźwiedzi, by tym samym ochronić lokalną ludność.
instagramCzytaj też:
Biznesmen pozował przy ciałach słoni. Wystraszony bojkotem mówi o „działaniu w samoobronie”