Jak donosi serwis euronews.com, sztorm uderzył w północno-wschodnie wybrzeże Malty z prędkością 100 km/h. W regionie Xemxija fale były tak wysokie, że zalały plaże oraz część ulic. To stamtąd pochodzą zdjęcia i filmy publikowane w mediach społecznościowych. Widać na nich, jak mieszkańcy wyspy brodzą po kostki w wodzie, zbierając ryby. Lokalne media pisały z kolei o „deszczu ryb” oraz „biblijnych scenach”.
Nielegalna sprzedaż
Potężny sztorm przyniósł nie tylko udany połów dla mieszkańców Malty. Część drzew zostało uszkodzonych, a oprócz ulic woda zalała także niektóre budynki. Na szczęście nie stwierdzono żadnych ofiar. Nie doniesiono także o tym, by któryś z mieszkańców odniósł obrażenia. Władze wolały jednak dmuchać na zimne i zarządziły częściową ewakuację. Swoje domy musiały opuścić osoby mieszkające w miejscowościach Sliea i Vittoriosa.
„Times of Malta” donosi, że część mieszkańców wyspy okazała się swego rodzaju zaradnością. Ryby zebrane na ulicach szybko trafiły do sprzedaży, a jedną sztukę można było kupić już za dwa euro. Po publikacji dziennika do akcji postanowiły wkroczyć służby sanitarne. Część ryb skonfiskowano, a władze wydały oświadczenie, w którym ostrzegały przed jedzeniem ryb znalezionych na ulicy.
facebookCzytaj też:
Te urocze psy mogą wyginąć. Najsłynniejszy przedstawiciel rasy mieszkał w Białym Domu
„Połów” ryb na ulicach Malty. To efekt potężnego sztormu