Samolot leciał z Mirny do Moskwy. Na pokładzie było 157 pasażerów i sześciu członków załogi. Więcej dowiadujemy się z oświadczenia dyrektora generalnego linii lotniczych Andrieja Gulowa. Podał on, że podczas lotu załoga wykryła przerwy w działaniu układu elektrycznego samolotu.
„W celu przestrzegania bezwarunkowego poziomu bezpieczeństwa dowódca załogi zdecydował się wykonać lądowanie pośrednie i jeszcze raz sprawdzić system” – czytamy. „Samolot został sprawdzony przez personel techniczny lotniska w Syktywkarze, przeszedł rozszerzoną kontrolę wszystkich systemów i urządzeń. W tym czasie wszyscy nasi pasażerowie byli na lotnisku. Zaznaczę, że przed odlotem z lotniska Mirny w samolocie wykonano niezbędną konserwację, nie wykryto żadnych usterek” – dodał.
LOT uziemia maszyny
Przypomnijmy, w związku z katastrofą Boeinga 737 MAX 8 w Etiopii, PLL LOT zawiesiły użytkowanie tego typu samolotów. Polski operator jest kolejnym, który podjął podobną decyzję. Z lotów boeingami 737 MAX zrezygnowały już m.in. linie lotnicze z Norwegii, Brazylii, Wielkiej Brytanii, Chin czy Turcji. Wcześniej we wtorek Wielka Brytania zabroniła używania wspomnianego typu boeingów w swojej przestrzeni powietrznej. Oznaczało to całkowity zakaz lotów na Wyspy i przelotów nad ich terytorium. Z dwóch boeingów 737 MAX 8 korzystały na potrzeby rejsów do Zjednoczonego Królestwa Polskie Linie Lotnicze LOT. Polski przewoźnik podjął decyzję o ich zastąpieniu i wysłaniu boeingów 737-800. Łącznie LOT ma w swojej flocie pięć takich samolotów.
Urząd Lotnictwa Cywilnego wydał z kolei decyzję o„ zatrzymaniu wszystkich lotów pasażerskich wykonywanych samolotami Boeing 737-8 MAX i Boeing 737-9 MAX wlatujących w przestrzeń powietrzną Polski”. Decyzja ULC będzie obowiązywać do odwołania. Wkrótce po tym podobne postanowienie – obejmujące przestrzeń powietrzną całej Unii Europejskiej – opublikowała Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego.
Katastrofa w Etiopii
Do katastrofy samolotu etiopskich linii lotniczych doszło w niedzielę 10 marca tuż po starcie z lotniska w Addis Abebie. Maszyna, która leciała do stolicy Kenii, zniknęła z radarów zaledwie sześć minut po starcie. Z oficjalnych informacji przewoźnika wynika, że na pokładzie znajdowało się 149 pasażerów (obywateli 33 państw) i ośmiu członków załogi. Nikt nie przeżył. Wśród ofiar było dwoje Polaków.
Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna katastrofy Boeinga 737 MAX 8, który został włączony do floty etiopskiego przewoźnika przed czterema miesiącami.
Do podobnej tragedii doszło w październiku ubiegłego roku. Wówczas to spadł Boeing 737 MAX 8 indonezyjskich linii Lion Air. Lecąca ze stolicy Indonezji na wyspę Sumatra maszyna runęła do morza 15 km od brzegu. Zginęło 189 pasażerów i członków załogi.