Jak donosi „Time”, testy nadzorowane przez Pentagon przeprowadzono w poniedziałek 25 marca. Nieuzbrojona międzykontynentalna rakieta balistyczna została wystrzelona z Wysp Marschalla. Dwie przeciwrakiety wystrzelono z kolei z bazy położonej na południu Kalifornii, czyli około 6,5 tys. km dalej. Testy, które były pierwszymi tego rodzaju, zakończyły się sukcesem. Pierwsza z przeciwrakiet trafiła i uszkodziła rakietę balistyczną, a druga uderzyła w inny obiekt, co zresztą zaplanowali koordynatorzy akcji.
Testy przeprowadzane w tajemnicy
– System działa dokładnie tak, jak go zaprojektowaliśmy – powiedział gen. Samuel Greaves, szef Agencji Obrony Antybalistycznej. Dodał, że rezultat testu „udowodnił, że Stany dysponują zdolnym i wiarygodnym odstraszaczem przed bardzo realnym zagrożeniem”.
Laura Grego, naukowiec z Union of Concerned Scientists jeszcze przed ogłoszeniem przez Pentagon wyników testu stwierdziła, że nawet udana akcja nie oznacza, że system obrony rakietowej jest w pełni gotowy na obronę USA. Podkreśliła, że testy były przeprowadzane w tajemnicy więc nie wiadomo, czy odbyły się w realistycznych warunkach. „Time” z kolei przypomina, że Pentagon przeznacza dodatkowe miliardy dolarów na rozbudowę swojego arsenału rakiet przechwytujących. We wniosku dotyczącym budżetu obrony na 2020 rok Departament Obrony poprosił o 9,4 mld dolarów na obronę rakietową, w tym na budowę systemu na Alasce.
Czytaj też:
Trump podpisał dekret uznający suwerenność Izraela nad Wzgórzami Golan. Jest reakcja Syrii