Producenci boeinga w środę wydali oświadczenie informując, że zmienili oprogramowanie w modelach 737 MAX, co ma zapobiec błędom polegającym na nagłym „nurkowaniu” maszyny. Teraz ten element systemu miał być naprawiony, poprawiając tym samym stabilizację i bezpieczeństwo lotu. Instruktorzy boeinga wprowadzili rozwiązania, które mają sprawić, że w przypadku różnych odczytów dostarczanych przez dwa czujniki powietrza, przeciążenie i „nurkowanie” samolotu nie będzie możliwe. – Zamierzamy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby takie wypadki nigdy się nie powtórzyły – zapowiedział Mike Sinnett, wiceprezes ds. strategii produktu, nawiązując do katastrof w Etiopii i Indonezji.
Katastrofa w Etiopii
Do katastrofy samolotu etiopskich linii lotniczych doszło w niedzielę 10 marca tuż po starcie z lotniska w Addis Abebie. Maszyna, która leciała do stolicy Kenii, zniknęła z radarów zaledwie sześć minut po starcie. Z oficjalnych informacji przewoźnika wynika, że na pokładzie znajdowało się 149 pasażerów (obywateli 33 państw) i ośmiu członków załogi. Nikt nie przeżył. Wśród ofiar było dwoje Polaków.
Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna katastrofy Boeinga 737 MAX 8, który został włączony do floty etiopskiego przewoźnika przed czterema miesiącami.
Do podobnej tragedii doszło w październiku ubiegłego roku. Wówczas to spadł Boeing 737 MAX 8 indonezyjskich linii Lion Air. Lecąca ze stolicy Indonezji na wyspę Sumatra maszyna runęła do morza 15 km od brzegu. Zginęło 189 pasażerów i członków załogi.
Czytaj też:
Szokujące doniesienia o katastrofie Boeinga 737 MAX. Piloci w ostatniej chwili wertowali instrukcję?