Badaczy wstrząsnęła skala opisywanego zjawiska. Willy Daubin, pracownik francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych w La Rochelle stwierdził, że „przyczyną śmierci 90 proc. tych ssaków było prawdopodobnie zaplątanie się w sieci rybackie, które wykorzystuje się do połowów przemysłowych”. Wiele martwych delfinów było brutalnie okaleczonych. Niektóre miału obcięte płetwy. Jak podaje Time, ekolodzy twierdzą, że rybacy często odcinają różne części ciała uduszonych, zaplątanych w sieci zwierząt, aby nie uszkodzić swoich sieci.
„Rząd musi wziąć na siebie odpowiedzialność i działać”
Francuski minister ekologii Francois de Rugy zaangażował się w sprawę. Polityk bierze m.in. pod uwagę rozszerzenie badań nad dźwiękowymi urządzeniami do odstraszania delfinów, które są już rozmieszczone w Zatoce Biskajskiej, gdzie prowadzone są połowy przemysłowe.
Przedstawiciele grupy walczącej o prawa zwierząt Sea Shepherd twierdzą, że takie rozwiązanie jest „bezużyteczne”. Przekonuuą, że zwiększenie liczby urządzeń może negatywnie wpłynąć na inne zwierzęta, dla których będzie w oceanie po prostu „za głośno”. – Rząd musi wziąć na siebie odpowiedzialność i działać – zwłaszcza Macron, który powiedział, że chce chronić ekologię – stwierdziła Lamya Essemlali, prezes francuskiego oddziału Sea Shepherd.
Czytaj też:
Pierwszy takin złoty urodzony w Polsce. To ewenement!