Początkowo tzw. mukbang był popularny tylko w Azji. To właśnie w Japonii czy Korei powstały pierwsze nagrania, których autorzy pokazywali w sieci jak jedzą tłuste i niezdrowe potrawy. Nazwa nowej mody pochodzi z języka koreańskiego. Tzw. mukbang to połączenie słów: meokneun (jeść) oraz bangsong (transmisja). Moda pojawiła się zupełnie przypadkiem. Wielu młodych Koreańczyków publikowało na portalu Youtube filmiki z życia codziennego. Te, na których jedli na żywo na oczach widzów spotkały się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony internautów. Twórcy postanowili pójść za ciosem i tworzyć filmiki poświęcone tylko i wyłącznie jedzeniu.
Autorzy filmików potrafią podczas jednego nagrania zjeść ogromne ilości potraw. Często przygotowują je wcześniej sami, jednak w wielu przypadków do vlogerów zgłaszają się znane marki z prośbą o przetestowanie oferowanych przez nich dań na żywo. Zasada jest jedna: zanim zjemy, należy zrobić zbliżenie kamery na danie. Niektórzy twórcy tego typu treści stali się na tyle popularni, że dostęp do ich nagrań, na których jedzą potrawy, jest płatny. Wielu zarabia także na reklamach.
Jedną z najbardziej popularnych autorek tzw. mukbangu jest Veronica Wang. Jej profil na Instagramie obserwuje ponad 140 tysięcy internautów, natomiast kanał na Youtube zgromadził ponad 1,19 mln subskrybentów. 270latka z Toronto stała się popularna już kilka lat temu. Początkowo sławę zyskała jednak nie dzięki tzw. mukbangowi a skandalowi z udziałem jej chłopaka. Obecnie większość publikowanych przez nią nagrań to właśnie tzw. mukbangi. Vlogerka je na żywo różne dania m.in. pizzę czy burgery, nie mówiąc przy tym ani słowa. Co ciekawe, mimo ogromnej ilośći spożywanych na wizji kalorii, 27-latka może się pochwalić nienaganną figurą.
Czytaj też:
Te psy dla przysmaków zrobią wszystko. Fotograf pojawił się w idealnym momencie
Mukbang czyli jedzenie na żywo. Nowy trend podbija media społecznościowe