W XXI wieku influencerzy współpracują z firmami z wielu branż. Recenzują produkty, korzystają z różnych usług. W zamian oferują zamieszczanie postów reklamowych w mediach społecznościowych. Influencerzy na publikowanych zdjęciach oznaczają firmy, z którymi współpracują. W ten sposób dowiadują się o ich istnieniu tysiące, a czasem nawet miliony internautów.
Propozycji spływających od pseudoinfluencerów mieli już dość przedstawiciele hotelu White Banana Beach Club, który jest położony na Filipinach. „Uprzejmie chcielibyśmy ogłosić, że White Banana nie jest zainteresowany współpracą z samozwańczymi influencerami. Sugerujemy, aby spróbowali innego sposobu, żeby jeść, pić lub spać za darmo. Albo żeby spróbowali po prostu popracować” – czytamy na Facebooku.
Post podzielił internautów. Niektórzy stanowczo popierali stanowisko placówki, ale inni uważali, że hotel zachował się nieprofesjonalnie, ponieważ „tego typu spraw nie powinno się załatwiać w przestrzeni publicznej”.
Hotel wyjaśnia
„Nasz post rozprzestrzenił się po sieci. Chcemy wyjaśnić, że nie był skierowany przeciwko osobom, które mają realne wpływy w internecie. Tylko przeciwko samozwańczym influencerom” – napisał hotel White Banana Beach Club kilka dni później w mediach społecznościowych.
Od czasu, kiedy White Banana Beach Club skrytykowało działalność pseudoinfluencerów, hotel otrzymał wiele negatywnych recenzji. „Teraz dostajemy negatywne recenzje na Facebooku. I to od ludzi, którzy nigdy u nas nie byli” – podano w oświadczeniu. Jak myślicie, czy to zemsta odrzuconych, samozwańczych influencerów?
facebookCzytaj też:
Dwie kobiety zabiły siebie i sześcioro dzieci? „Zdecydowały, że to będzie koniec”