Jak podaje Reuters, w poniedziałek 15 kwietnia kontrowersyjna dyrektywa o prawach autorskich została przyjęta przez państwa Unii Europejskiej. Za nowymi przepisami głosowały rządy 19 państw, w tym Niemiec i Francji. Przeciwko reformie były Polska, Finlandia, Włochy, Luksemburg, Holandia i Szwecja. Belgia, Estonia i Słowenia wstrzymały się od głosu.
Liczba głosów przeciw i wstrzymujących się nie była jednak wystarczająca, żeby zablokować kontrowersyjną reformę. Teraz rządy poszczególnych państw UE będą musiały zaimplementować nowe przepisy w swoich systemach prawnych.
Pod koniec marca tego roku dyrektywę poparł Parlament Europejski. Za głosowało 348 europosłów, przeciw było 274.
Czego dotyczy dyrektywa?
Dyrektywa ma zmienić przepisy w obszarze praw autorskich. Szczególne emocje wzbudzają art. 11 i art. 13. Pierwszy z nich dotyczy dodatkowego prawa pokrewnego dla wydawców oraz licencjonowanie treści, co może wpłynąć na funkcjonowanie modelu biznesowego. Drugi z nich dotyczy odpowiedzialności prawnej portali internetowych za to, co publikują użytkownicy.
Negocjowane przepisy to przede wszystkim ukłon w stronę twórców, czyli de facto właścicieli praw autorskich. Nowe rozwiązania mogą stanowić wsparcie w negocjowaniu lepszych wynagrodzeń za korzystanie ich dzieł zamieszczanych w sieci. Co istotne, muzycy, wydawcy wiadomości czy autorzy scenariuszy będą mogli ubiegać się o wyższe wynagrodzenie od podmiotu wykorzystującego ich prawa wówczas, gdy pierwotnie uzgodniona stawka będzie nieproporcjonalnie niska w stosunku do korzyści, jakie uzyskała osoba wykorzystująca prawa autorskie. Internauci wciąż będą mogli jednak cytować utwór, recenzować go czy tworzyć parodię w formie memu.
Czytaj też:
Fakty i mity na temat „ACTA2”. Publikujemy odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania