Informację o zdarzeniu przekazał serwis The Himalayan Times. 49-letni Malezyjczyk Wiu Kin Chin był członkiem ekspedycji prowadzonej przez Francuza Barobiana Michela Christiana. Oprócz 13-osobowego zespołu, ośmiotysięcznik Annapurna we wtorek atakowało także innych 19 himalaistów. Wszyscy szczęśliwie zeszli do bazy, chociaż dziesiąty co do wysokości szczyt Ziemi (8901 m n.p.m.) jest uznawany za bardzo niebezpieczną i wymagającą górę.
Wiu Kin Chin nie miał tyle szczęścia i zaginął podczas schodzenia. Natychmiast zorganizowano akcję ratunkową, która przyniosła pierwsze efekty w czwartek nad ranem. Wtedy to powyżej obozu IV, na zboczach góry, spostrzeżono 49-latka. Malezyjczyk znajdował się na wysokości około 7,5 tys. m. Chociaż przez ponad 40 godzin nie miał dostępu do jedzenia i wody oraz nie dysponował zapasowym tlenem, przeżył i był w stanie machać rękoma w kierunku helikoptera. Nie wiadomo jednak, w jakim jest stanie. Ekipa ratunkowa ma teraz dotrzeć do himalaisty i sprowadzić go do obozu.
Czytaj też:
Przerażające odkrycie w drodze na Mount Everest. Ratownicy muszą usunąć ciała wspinaczy
Malezyjski himalaista zaginął podczas schodzenia z Annapurny