Wrak samolotu Tu-154M jest powodem sporu między polskimi i rosyjskimi politykami. Od czasu katastrofy smoleńskiej znajduje się w Rosji, która twierdzi, że odda go, gdy zakończy własne śledztwo. Wniosek ze strony polskiej o ponowne oględziny został złożony w marcu 2019 roku. Rosyjski Komitet Śledczy przekazał, że zgadza się na ponowne oględziny wraku, który jest dowodem rzeczowym w prowadzonym śledztwie. „Zgodnie z osiągniętym porozumieniem pracownicy Komitetu otworzą przedstawicielom polskim dostęp m.in. do agregatów i elementów konstrukcyjnych wraku Tu-154. Rosyjscy śledczy w obecności przedstawicieli z Polski przeprowadzą kolejne szczegółowe oględziny wraku a rezultaty wszystkich działań będą przekazane stronie polskiej w trybie przewidzianym przez ustawodawstwo międzynarodowe i rosyjskie” - napisano w komunikacie. Strona rosyjska dodała, że poprzednie tego typu oględziny miały miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Rosyjski komitet podkreślił, że śledztwo w sprawie katastrofy nie zostało jeszcze zakończone. W komunikacie podkreślono, że Rosja rozpatrzyła do tej pory 32 wnioski Polaków dotyczące pomocy prawnej.
Katastrofa smoleńska
10 kwietnia 2010 roku o godz. 8:41 czasu środkowoeuropejskiego letniego w pobliżu lotniska Smoleńsk-Siewiernyj rozbił się wojskowy samolot Tupolew Tu-154M. Na pokładzie znajdowała się polska delegacja na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele. Katastrofy nie przeżył żaden z pasażerów. Zginęło 96 osób w tym prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych wraz z szefem Sztabu Generalnego gen. Franciszkiem Gągorem. Na pokładzie znajdowała się także liczna reprezentacja Sejmu i Senatu oraz urzędnicy Kancelarii Prezydenta.
Czytaj też:
Kiedy raport podkomisji smoleńskiej? Antoni Macierewicz podał termin