Profil „eva.stories” na Instagramie śledzi już 1,7 mln użytkowników. Pojawiają się tam krótkie nagrania, na których występuje 13-latka. Eva Heymann była węgierską Żydówką i w październiku 1944 roku zginęła w Auschwitz. Przez kilka miesięcy prowadziła pamiętnik, który został teraz wykorzystany w projekcie izraelskiego milionera, Mati Kochaviego. „Deutsche Welle” podaje, że wzięło w nim udział około 400 aktorów, statystów i techników, a całość kosztowała kilka milionów dolarów. Efektem są filmiki publikowane w sieci.
Nowy rodzaj kultury pamięci?
Na nagraniach widzimy nastolatkę w sytuacjach z życia codziennego. „Dzisiaj kończę 13 lat! Idziemy z kuzynem na lody!” – słyszymy na jednym z nich. Kolejne odcinki opowiadają losy Evy od jej urodzin aż do transportu do Auschwitz. – W erze cyfrowej, kiedy każdej rzeczy poświęca się niewiele uwagi, ciągle poszukuje emocji i żyje już niewielu ocalałych z Holokaustu, musimy znaleźć nowe sposoby pamięci i przekazywania tej wiedzy – powiedział Kochavi cytowany w informacji prasowej. – „Eva Stories” wykorzystuje media społecznościowe do „nowego rodzaju kultury pamięci” w nadziei, że przybliży to użytkownikom życie Evy, jej uczucia i myśli – dodał.
Twórcy zadbali także o odpowiednią reklamę. Do śledzenia losów Evy zachęcał w specjalnym nagraniu premier Izraela, Benjamin Netanjahu. Projektowi towarzyszy także kampania billboardowa, a plakaty pojawiły się już w różnych miastach. Działania autorów popiera Biały Dom, który na Instagramie prowadzi kampanię na rzecz „Eva Stories”.
Chociaż projekt ma już duży zasięg, to nie wszyscy są jego zwolennikami. Nie brakuje głosów, że pomysłodawcy kierowali się „złym gustem”. „Deutsche Welle” przywołało opinię jednego z nauczycieli, który na łamach „Haaretz” stwierdził, że „niedaleko od ‘eva.stories' do selfie robionych przez młodzież przy bramie Auschwitz-Birkenau”.
Czytaj też:
Skandaliczne minispódniczki i poduszki ze zdjęciami z obozu zagłady. Jest reakcja Muzeum Auschwitz