Skandal w armii. Marynarze stworzyli „listę gwałtu” z nazwiskami koleżanek

Skandal w armii. Marynarze stworzyli „listę gwałtu” z nazwiskami koleżanek

USS Florida
USS Florida Źródło: Wikimedia Commons
Siły podwodne Stanów Zjednoczonych muszą zmierzyć się ze skandalem po tym, jak ujawniono raport na temat zachowań marynarzy. Zgodnie z opracowaniem, członkowie załogi jednego z okrętów stworzyli listę obecnych na pokładzie kobiet, klasyfikując je według szeregu cech.

O sprawie poinformował portal military.com, który ujawnił 74-stronnicowy raport z dochodzenia w sprawie załogi okrętu USS Florida, wchodzącego w skład sił podwodnych USA. Na pokładzie statku służyły 173 osoby, w tym 32 kobiety. Nie miały one łatwego życia, o czym świadczy ujawniony ranking, który prowadzili marynarze. Lista klasyfikowała kobiety według cech wyglądu oraz atrakcyjności seksualnej. Żołnierze do każdego z nazwisk dopisywali określoną ilość gwiazdek, która miała być wyrazem tego, jak oceniają swoje koleżanki. Wpisywali również rodzaje aktów seksualnych, jakie chcieliby z nimi wykonać. Dziennikarze military.com nazwali to „listą gwałtu”, ponieważ wśród dopisywanych propozycji znajdowały się także „agresywne zachowania seksualne”.

Kapitan wiedział

Sprawa ujrzała światło dzienne po tym, jak dwóch marynarzy doniosło wyższemu oficerowi o rankingu, który zamieszczono w wewnętrznej sieci komputerowej i regularnie aktualizowano. W tym czasie dowódcą jednostki był kapitan Gregory Kercher, którego również poinformowano o istnieniu listy. Nie wszczął on jednak formalnego dochodzenia i nie przedyskutował sprawy z dowództwem. Po śledztwie zleconym przez władze Kercher został zwolniony. Oprócz niego wydalono również dwóch marynarzy oraz podjęto „dodatkowe działania administracyjne” przeciwko kilku innym osobom zamieszanym w ten incydent.

Okazuje się, że kobiety służące w łodzi podwodnej nie były pewne, czy dowództwo należycie zajmie się sprawą. Nie wiedząc, czy w opracowywanie rankingu są zamieszani wszyscy mężczyźni, przezornie przestały ufać całej załodze. Jedna z nich dotarła do listy i przesłała jej zdjęcia swoim bliskim bojąc się, że przełożeni zamiotą sprawę pod dywan.

W sprawie wypowiedział się już adm. Chas Richard, który stoi na czele amerykańskich sił podwodnych. – Chociaż nie mogę zagwarantować, że taki incydent już się nie powtórzy, to mogę zapewnić, że będziemy nadal egzekwować nasze wysokie standardy dotyczące zachowania – przekazał w rozmowie z military.com. Dodał, że każdy, kto nie spełni tych oczekiwań, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.

Czytaj też:
Chrześcijańskie wartości w wytycznych dla żołnierzy. MON tłumaczy się z błędu

Źródło: Washington Post / military.com