Zakaz polowania na słonie został wprowadzony w 2014 roku. W położonej na południu Afryki Botswanie żyje około 130 tys. tych zwierząt, co stanowi największą populację na świecie. Teraz znowu można na nie polować, co z pewnością ucieszy rolników. Wcześniej zwierzęta wkraczały na pola uprawne niszcząc plony, a czasami nawet zabijając ludzi. Skorzystają też na tym kłusownicy, którzy zarabiali na polowaniach. Nie brakuje jednak krytyków wprowadzonych rozwiązań, mających do dyspozycji szereg argumentów.
Osłabiona reputacja i polityka w tle
Po pierwsze, nowe prawo może zaszkodzić międzynarodowej reputacji kraju. Turystyka jest drugim po wydobyciu diamentów źródłem dochodów w Botswanie, a niszczenie środowiska naturalnego raczej nie przyciągnie nowych odwiedzających. Ekologowie podkreślają, że zniesienie zakazu polowań to przede wszystkim ruch polityczny. Badania wykazały, że już od pewnego czasu populacja słoni nie zwiększa się, a decyzja władz ma przede wszystkim doprowadzić do wzrostu popularności obecnego prezydenta wśród wyborów wiejskich. Już w październiku odbędą się wybory, a wsparcie mieszkańców tych regionów może okazać się kluczowe.
Jak podaje BBC, Prezydent Mokgweetsi Masisi nie podjął decyzji samodzielnie. Najpierw powołał komisję, która miała zaopiniować wprowadzony przez poprzednią głowę państwa zakaz polowania. Jej członkowie ocenili, że od pewnego czasu narastał „konflikt między ludźmi a słoniami”, a zwierzęta wyrządziły wiele szkód. Ministerstwo Środowiska, Ochrony Zasobów Naturalnych i Turystyki w wydanym oświadczeniu podkreśliło, że „przywrócenie zwyczaju polowania zostanie przeprowadzone w sposób uporządkowany i etyczny”.
Czytaj też:
Polowali na bobry i robili z nich wędliny. Policja zatrzymała trzech mieszkańców Podkarpacia