Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Prodiego w obu izbach parlamentu zarządził prezydent Giorgio Napolitano, który nie przyjął złożonej przed tygodniem dymisji Prodiego. Premier złożył rezygnację po porażce koalicji w Senacie, gdzie odrzucono informację rządu na temat polityki zagranicznej.
Senacka batalia o wotum zaufania była w rzeczywistości walką o przetrwanie rządu, o czym świadczy to, że w izbie wyższej z powodu niemal równego podziału mandatów między koalicję a opozycję centrolewica wygrała przewagą zaledwie kilku głosów.
Manifestacyjnie salę obrad opuścił na czas głosowania mający tytuł dożywotniego senatora były siedmiokrotny premier Giulio Andreotti, który nie chciał głosować za rządem i zawyżać wymaganej większości głosów, ale nie chciał też przegranej Prodiego.
Przyszłość rządu leżała nie tylko w rękach "wspaniałej siódemki", jak nazywa się dożywotnich senatorów, ale także zbuntowanego polityka opozycji, niegdyś wicepremiera w poprzednim rządzie Silvio Berlusconiego - Marco Folliniego z małej centroprawicowej partii UDC. Również on głosował "za".
Opozycja pod wodzą Berlusconiego, domagająca się od początku kryzysu rządowego przedterminowych wyborów, twierdzi, że rząd Prodiego przetrwa najwyżej jeszcze kilka miesięcy.
Wcześniej w wygłoszonym do senatorów przemówieniu premier Prodi zapewniał, że złożona z dziewięciu ugrupowań koalicja jest "silna i zjednoczona". Podkreślił także, że jego rząd dokłada wszelkich starań, aby znaleźć polityczne porozumienie w sprawie Afganistanu. Kwestia stacjonowania włoskich wojsk w tym kraju była jednym z głównych powodów sporów oraz podziałów w centrolewicowej większości. Przeciwko tej obecności protestują komuniści i pacyfiści, między innymi z partii Zielonych.
Do Izby Deputowanych premier uda się w czwartek; wygłosi przemówienie i poprosi o udzielenie wotum zaufania. Głosowanie odbędzie się w piątek. W izbie niższej będzie ono jednak formalnością ze względu na to, że przewaga mandatów koalicji nad opozycją jest tam znaczna. Zgodnie z ordynacją wyborczą zwycięski blok centrolewicy otrzymał jako premię dodatkowych 70 mandatów.
ab, pap