Donald Trump wraz z małżonką Melanią w poniedziałek 3 czerwca rozpoczęli trzydniową wizytę w Wielkiej Brytanii. Prezydent Stanów Zjednoczonych spotkał się z królową Elżbietą II, a także pretendentem do tronu księciem Karolem. Na wtorek zaplanowano spotkanie Trumpa z Theresą May, które odbyło się w siedzibie szefowej rządu przy Downing Street. Przy drodze, którą przejeżdżała limuzyna z prezydentem USA na pokładzie, zgromadziły się setki osób. Część z nich to aktywiści, którzy założyli czerwone kombinezony z napisami „Niańki Trumpa”. Na tym nie koniec nawiązań rodem ze żłobka.
Brytyjczycy odrzucają politykę podziałów
Jak podaje CNBC, niedaleko Pałacu Westminsterskiego zamontowano mierzący sześć metrów balon w kształcie dziecka ubranego w pieluchę i z twarzą Trumpa. Wiec zorganizował ruch Stop Trump Coalition przy współpracy z innymi grupami. Protestujący chcieli przejść pod siedzibę na Downing Street, ale londyńska policja zablokowała pobliskie ulice skutecznie ograniczając zapędy uczestników demonstracji. Jeszcze przed akcją organizatorzy zapowiadali, że wydarzenie jest wyrazem przekonania, iż Brytyjczycy „odrzucają dzielącą polityką Trumpa oraz politykę bigoterii, nienawiści i chciwości”.
Co ciekawe, identyczny balon pojawił się w Londynie podczas ubiegłorocznej wizyty Donalda Trumpa. Burmistrz miasta Sadiq Khan nie chciał wówczas zezwolić na jego użycie. Włodarz zmienił decyzję po tym, jak ponad 10 tys. osób podpisało się pod petycją. Khan wyjaśnił później w wywiadzie, że nie ma powodu, by zabronić użycia balonu, który jest bezpieczną i pokojową formą protestu.
Penis na trawie
Olbrzymi balon przypominający prezydenta USA to nie jedyna tego typu akcja zorganizowana podczas wizyty Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii. Aktywiści przygotowali nieopodal lotniska specjalny napis, który z założenia miał być widziany z pokładu prezydenckiego samolotu. Nawet jeśli umknął uwadze polityka, to zdjęcia zamieszczone w mediach społecznościowych dotrą do większej ilości odbiorców.
Za akcję, o której już rozpisują się brytyjskie media, odpowiada Born Eco, czyli organizacja zrzeszająca aktywistów walczących o środowisko naturalne. Niedaleko lotniska Stanstead, na którym lądował samolot z Donaldem Trumpem na pokładzie, wycięto w trawie olbrzymiego penisa oraz hasło: „Ej, Trump”. Oprócz niego z lotu ptaka widoczny jest także niedźwiedź polarny i napis: „Zmiana klimatu jest prawdziwa”.
Galeria:
Wizyta Donalda Trumpa w Wielkiej BrytaniiCzytaj też:
Melania Trump oddała hołd księżnej Dianie. W jaki sposób?