Johny Doherty odpoczywał na Ibizie. Zaginął na początku tygodnia. Po raz ostatni był widziany w poniedziałek między 6.00 a 10.00. Z mieszkania nie zabrał telefonu, kart płatniczych ani paszportu. Poszukiwania mężczyzny były prowadzone na szeroką skalę. Uczestniczyli w nich policjanci, strażacy, a także psy tropiące. Zaangażowany został również śmigłowiec. Do Hiszpanii przyjechał ojciec Johny’ego, aby włączyć się w poszukiwania syna.
W czwartek 6 czerwca 2019 roku śledczy odnaleźli ciało 28-letniego mężczyzny. Kilka godzin wcześniej funkcjonariusze policji otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że na wodzie przy klifach w pobliżu Cap Martinet na Ibizie, przechodzień zauważył unoszące się na tafli wody ciało.
Śledczy prowadzą dochodzenie w sprawie, by wyjaśnić wszelkie okoliczności zdarzenia. Zostanie przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny. Na jej podstawie biegli ustalą przyczynę zgonu turysty z Wielkiej Brytanii.
Czytaj też:
Pijani policjanci zabili 5-latka? Mieli go postrzelić w głowę