Napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie. Iran: Jesteśmy gotowi na wojnę z USA

Napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie. Iran: Jesteśmy gotowi na wojnę z USA

USA, Iran
USA, Iran Źródło: Fotolia / TR
Sytuacja na Bliskim Wschodzie robi się coraz bardziej napięta. Irański dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej przyznał się do zestrzelenia amerykańskiego drona.

Generał Hossein Salami, naczelny dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej powiedział, że Iran jest gotowy do wojny. Wcześniej wojskowy przyznał, że to jego państwo było odpowiedzialne za zestrzelenie amerykańskiego drona szpiegowskiego, który miał naruszyć przestrzeń powietrzną Iranu. Salami podkreślił, że był to rodzaj sygnału ostrzegawczego i komunikatu dla USA. - Nie szukamy na siłę konfliktu z żadnym krajem. Jeśli pojawi się taka potrzeba, pójdziemy na wojnę ze Stanami Zjednoczonymi. Jesteśmy na to gotowi i będziemy się bronić. Każdy wróg, który narusza nasze granice, zostanie unicestwiony - mówił wojskowy na antenie państwowej irańskiej telewizji.

Rzecznik Centralnego Dowództwa Sił USA w odpowiedzi stwierdził, że dron nie naruszył przestrzeni powietrznej Iranu, a to czego dopuściło się państwo to atak na amerykański obiekt monitorujący. Prezydent Trump skomentował wydarzenia na Bliskim Wschodzie na Twitterze. „Iran zrobił bardzo wielki błąd” - napisał amerykański przywódca.

Napięta sytuacja w Zatoce Perskiej

Jakiś czas temu Centralne Dowództwo armii USA opublikowało nagranie, na którym, jak twierdzi, widać łódź usuwającą niewybuch miny z burty zaatakowanego tankowca. Zadaniem armii USA, jednostka należy do sojuszników Iranu. Amerykanie twierdzą, że Iran próbował pozbyć się dowodów, które pozwoliłby na połączenie państwa z atakami. Wcześniej Arabia Saudyjska poinformowała, że dwa tankowce pływające pod jej banderą padły ofiarą sabotażu u wybrzeży Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Sytuacja została oceniona jako zagrożenie dla światowych dostaw ropy naftowej. Napięcie w regionie wzrosło, gdy Iran zapowiedział blokadę Cieśniny Ormuz łączącej Zatokę Perską z Oceanem Indyjskim. Cieśnina jest miejscem, przez które przepływa 30 proc. światowych dostaw ropy naftowej. Na groźby Iranu odpowiedziały Stany Zjednoczone, które wysłały w region zatoki swoje niszczyciele, a także zwiększyły obecność militarną w bazach w regionie.

Odpowiedzialny Iran

Amerykańska marynarka wojenna uważa, że za atak na saudyjskie tankowce odpowiedzialny jest Iran albo jego sojusznicy. Amerykanie ostrzegają, że do ataków może dochodzić na komercyjne jednostki wypływające z Zatoki Perskiej oraz infrastrukturę naftową w regionie. Atak potwierdziła saudyjska agencja prasowa, która napisała, że mimo iż nie ma ofiar ani nie stwierdzono wycieku ropy do zatoki, to „uszkodzenia w obu jednostkach były znaczne”.

Zjednoczone Emiraty Arabskie komentują

Władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, u których wybrzeża miało dojść do ataków na dwie jednostki, odmawiają obszernego komentarza w sprawie. Poinformowano jedynie, że dwa statki towarowe "padły ofiarą sabotażu" na wodach terytorialnych na wschodnim wybrzeżu państwa. Doszło do tego w Zatoce Omańskiej (przez którą wpływa się do wspomnianej Cieśniny Ormuz), na wschód od Emiratu Fujairah. Minister Spraw Zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich poinformował, że współpracuje z lokalnymi i międzynarodowymi władzami w celu ustalenia szczegółów ataków.

Czytaj też:
Czy Iran atakuje tankowce w Zatoce Perskiej?