Minister był agresywny wobec działaczki Greenpeace. Został zawieszony

Minister był agresywny wobec działaczki Greenpeace. Został zawieszony

Kadr z nagrania
Kadr z nagrania Źródło: X / Paul Brand
Wprawdzie Mark Field zdążył przeprosić za swoje zachowanie, ale i tak nie uniknie konsekwencji. Po tym, jak wyciekło nagranie z udziałem polityka Partii Konserwatywnej, w Wielkiej Brytanii zawrzało.

Działacze Greenpeace już od pewnego czasu próbują zwrócić uwagę na kryzys klimatyczny. Pojawili się także ostatnio na bankiecie w Mansion House, a większość z nich ubrała się na czerwono. Członkowie organizacji chcieli wygłosić swój komunikat, zagłuszając przy okazji okazji przemówienie kanclerza skarbu, Philipa Hammonda. Jednej z aktywistek udało się podejść do stołu, przy którym siedzieli politycy. Wówczas Mark Field z Partii Konserwatywnej wstał ze swojego miejsca, popchnął kobietę na filar, a następnie złapał ją za szyję i zaczął wyprowadzać z pomieszczenia. Zdarzenie uchwyciły kamery.

twitter

Sam zainteresowany przeprosił za swoje zachowanie i powiedział, że działał „instynktownie”, ponieważ obawiał się, że działaczka jest uzbrojona. „Mocno żałuję tego epizodu i przepraszam panią za złapanie jej, ale czułem, że muszę działać zdecydowanie, by zminimalizować zagrożenie dla obecnych tam osób” – poinformował. Dodał, że oddaje się do dyspozycji swojej partii oraz jest gotowy współpracować przy dochodzeniu. Te tłumaczenia zdały się jednak na nic, ponieważ Field został już zawieszony na stanowisku wiceministra spraw zagranicznych, o czym poinformował „The Guardian”. W sprawie wszczęto już dochodzenie policyjne, a oprócz konsekwencji politycznych, Field musi liczyć się także z tymi prawnymi.

Oświadczenie Greenpeace i policji

Agresywne zachowanie wiceministra spraw zagranicznych wstrząsnęło nie tylko internautami, ale również politykami. Brandon Lewis z Partii Konserwatywnej stwierdził w programie „Good Morning Britain”, że „bardzo trudno nie być zaskoczonym tym, co się zobaczyło”. Pojawiły się żądania, by Field dobrowolnie zrezygnował ze stanowiska. Oświadczenie w sprawie wydał brytyjski oddział Greenpeace. „Byliśmy zszokowani nagraniami ukazującemu posła i ministra napadającego na jednego z naszych demonstrantów w Mansion House” – czytamy w komunikacie cytowanym przez „The Guardian”. Londyńska policja przekazała z kolei, że otrzymała już zgłoszenia dotyczące tego ataku.

Czytaj też:
Donald Tusk szefem Komisji Europejskiej? Juncker: Na szczęście nie

Źródło: The Guardian