Podczas piątkowego nabożeństwa w Teheranie Mohammad Javad Haj Ali Akbari oskarżył Stany Zjednoczone o prowokację. Według imama USA przeprowadziły ataki na tankowce w Zatoce Osmańskiej. – Radzę wam uważać na to, co robicie. My nie rozpoczniemy wojny, jesteśmy nastawieni pokojowo. Ostrzegam natomiast, że jeśli to wy to zrobicie i zaczniecie z nami walczyć, to na pewno nie będziecie w stanie tej wojny skończyć – stwierdził imam.
Mohammad Javad Haj Ali Akbari pochwalił także zestrzelenie drona szpiegowskiego należącego do Stanów Zjednoczonych. – To było konieczne. Dzięki temu nasz naród na nowo uwierzył w zwycięstwo. W grę wchodziły tutaj tak fundamentalne kwestie jak bezpieczeństwo oraz autorytet – tłumaczył. W jego kazaniu nie zabrakło także ostrych słów pod adresem Donalda Trumpa. W opinii imama amerykański przywódca złożył urojone oświadczenie mówiąc, że dron został zestrzelony nad wodami międzynarodowymi. – To tylko pokazuje, że tym dżentelmenom brakuje zdrowego rozsąku i potrzebują porżadnej lekcji geografii. Cieśnina Ormuz zawsze należała do nas – podkreślił.
Napięta sytuacja w Zatoce Perskiej
Jakiś czas temu Centralne Dowództwo armii USA opublikowało nagranie, na którym, jak twierdzi, widać łódź usuwającą niewybuch miny z burty zaatakowanego tankowca. Zadaniem armii USA, jednostka należy do sojuszników Iranu. Amerykanie twierdzą, że Iran próbował pozbyć się dowodów, które pozwoliłby na połączenie państwa z atakami. Wcześniej Arabia Saudyjska poinformowała, że dwa tankowce pływające pod jej banderą padły ofiarą sabotażu u wybrzeży Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Sytuacja została oceniona jako zagrożenie dla światowych dostaw ropy naftowej. Napięcie w regionie wzrosło, gdy Iran zapowiedział blokadę Cieśniny Ormuz łączącej Zatokę Perską z Oceanem Indyjskim. Cieśnina jest miejscem, przez które przepływa 30 proc. światowych dostaw ropy naftowej. Na groźby Iranu odpowiedziały Stany Zjednoczone, które wysłały w region zatoki swoje niszczyciele, a także zwiększyły obecność militarną w bazach w regionie.
Odpowiedzialny Iran
Amerykańska marynarka wojenna uważa, że za atak na saudyjskie tankowce odpowiedzialny jest Iran albo jego sojusznicy. Amerykanie ostrzegają, że do ataków może dochodzić na komercyjne jednostki wypływające z Zatoki Perskiej oraz infrastrukturę naftową w regionie. Atak potwierdziła saudyjska agencja prasowa, która napisała, że mimo iż nie ma ofiar ani nie stwierdzono wycieku ropy do zatoki, to „uszkodzenia w obu jednostkach były znaczne”.
Zjednoczone Emiraty Arabskie komentują
Władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, u których wybrzeża miało dojść do ataków na dwie jednostki, odmawiają obszernego komentarza w sprawie. Poinformowano jedynie, że dwa statki towarowe "padły ofiarą sabotażu" na wodach terytorialnych na wschodnim wybrzeżu państwa. Doszło do tego w Zatoce Omańskiej (przez którą wpływa się do wspomnianej Cieśniny Ormuz), na wschód od Emiratu Fujairah. Minister Spraw Zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich poinformował, że współpracuje z lokalnymi i międzynarodowymi władzami w celu ustalenia szczegółów ataków.
Czytaj też:
Trump: Zatrzymałem atak na Iran. Zginęłoby 150 osób