Jean-Claude Romand wiódł podwójne życie. W 1974 roku oblał egzamin na uczelni medycznej w Lyonie, nigdy nie kończąc studiów. Nie przeszkodziło mu to w udawaniu przed rodziną i przyjaciółmi, że kontynuował edukację, stając się lekarzem. Później powiedział krewnym, że udało mu się uzyskać posadę w Światowej Organizacji Zdrowia, która ma swoją siedzibę w Genewie. W rzeczywistości jedynie jeździł w okolice granicy między Francją i Szwajcarią oraz sprawdzał informacje z bieżącej działalności WHO, by w ten sposób serwować swoim bliskim kolejne kłamstwa.
Czytał przewodniki i inwestował pieniądze
Jak podaje BBC, Romand w 1980 roku poślubił swoją dziewczynę, z którą doczekał się dwójki dzieci. Wciąż udawał przed rodziną, że pracuje dla WHO, zatrzymując się podczas „delegacji” w hotelach i przywożąc pamiątki z miejsc, które odwiedzał. Tak naprawdę spędzał czas „pracy” na czytaniu magazynów medycznych oraz przewodników podróżniczych, by czerpać z nich wiedzę, którą mógł w wiarygodny sposób przedstawić rodzinie i znajomym.
Francuz utrzymywał się się ze sprzedaży studenckiego mieszkania, które rodzice kupili mu w Lyonie. Kiedy to wyszło na jaw, przekonał swoich przyjaciół i krewnych do powierzania mu oszczędności, które miał inwestować za sprawą znajomości, jakie nawiązał dzięki pracy przy ONZ. Pod koniec 1992 roku znajomy, który pożyczył mu pieniądze, poprosił o ich zwrot. Sprawdził wówczas także listę pracowników WHO, na której nie znalazł nazwiska Romanda. Ten wówczas zrozumiał, że niedługo zostanie całkowicie zdemaskowany, a rodzina dowie się, iż przez 18 lat ich oszukiwał.
Krwawa zbrodnia
W styczniu 1993 roku Romand zabił swoją żonę wałkiem do ciasta, a później zastrzelił siedmioletnią córkę i pięcioletniego syna. Tego samego dnia pojechał do położonego 80 km dalej domu rodziców i również ich zabił. Później wrócił do swojego domu, podłożył ogień i połknął tabletki nasenne. Uratowali go strażacy, a morderca trafił ostatecznie do aresztu, gdzie przyznał się do winy. Skazano go w 1996 roku. 19 lat później wydano zgodę na zwolnienie warunkowe, a Romand własnie wyszedł z więzienia.
Historia 65-letniego Francuza została przedstawiona w wydanej w 2000 roku książce „L'Adversaire”, która okazała się hitem wydawniczym. Dwa lata później pozycja doczekała się ekranizacji. Faktami z życia Romanda zainspirowali się również twórcy filmu „Odjazd”.
twitterCzytaj też:
Zaciągnął 13-latkę do samochodu, poszukuje go policja. Poznajesz tego mężczyznę?