Ceremonii zaplanowanej na sobotę 6 lipca przewodniczył będzie arcybiskup Canterbury. Trzy dni przed planowanym wydarzeniem Pałac Buckingham wydał oświadczenie, w którym przekazano, że tożsamość „rodziców chrzestnych, zgodnie z ich życzeniem, będzie utrzymana w tajemnicy”. Ich nazwiska prawdopodobnie poznamy dopiero po uroczystości, kiedy to media obiegną zdjęcia zrobione przez Chrisa Allertona.
Gwiazdy kina i sportu
Brytyjskie tabloidy spekulują, że rodzicami chrzestnymi Archiego zostaną osoby z najbliższego grona przyjaciół Harry'ego i Meghan. Na chrzestną jest typowana Jessica Mulroney, sławna stylistka gwiazd z Kanady, a prywatnie wieloletnia przyjaciółka Meghan. Zdaniem dziennikarzy i komentatorów chrzestnym zostanie Charlie Van Straubenzee, dyrektor inwestycyjny, z którym Harry przyjaźni się od dzieciństwa. W ubiegłym roku wnuk Elżbiety II był drużbą na ślubie Straubenzee'go.
Mniejsze szanse na przyjęcie tej prestiżowej funkcji ma Misha Nonoo, czyli bliska przyjaciółka Meghan, która zapoznała ją z Harrym. Bukmacherzy typują również George'a i Amal Clooneów, z którymi przyjaźni się książęca para, a wśród kandydatek na chrzestne wymieniana jest również Serena Williams.
Oburzenie Brytyjczyków
Przypomnijmy, o tym, że Archie ma zostać ochrzczony podczas prywatnej ceremonii, brytyjskie media donosiły już kilka dni temu. „Pomimo zafundowania wesela za 40 mln funtów i przebudowy domku w Frogmore za 2,4 mln, podatnicy będą trzymani w niewiedzy, jeśli chodzi o to wydarzenie” – oburza się „The Sun”.
Z ustaleń mediów wynika bowiem, że Harry i Meghan chcą zapewnić pierworodnemu synowi maksimum prywatności. Oznacza to między innymi, że jego chrzest ma się odbyć bez udziału mediów i poddanych, w obecności zaledwie 25 zaproszonych gości. Archie Harrison ma zostać ochrzczony w prywatnej kaplicy na zamku Windsor. Już po uroczystości za pośrednictwem profilu Sussex Royal na Instagramie zostaną pokazane światu oficjalne zdjęcia z uroczystości.
Taka decyzja Harry'ego i Meghan nie wszystkim przypadła do gustu. Dziennikarka zajmująca się rodziną królewską, Penny Juror, skrytykowała ją jako błąd w kontekście niedawnych doniesień o drogim remoncie posiadłości dla wnuka królowej. – Nie da się tego połączyć. Albo chcą mieć całkowitą prywatność, płacą sami za swój dom i znikają z widoku, albo grają w tę grę, tak jak wcześniej – stwierdziła. Podobnego zdania jest Piers Morgan. – Chrzest powinien być publiczny albo obywatele powinni dostać 2,4 mln z powrotem – stwierdził dziennikarz.
Drogi remont
Sprawa, do której odwołują się dziennikarze, wyszła na jaw pod koniec czerwca. Okazało się, że posiadłość Frogmore Cottage, do której Harry i Meghan przeprowadzili się z Pałacu Kensington, została wyremontowana za pieniądze podatników. Przeprowadzono gruntowne prace. Między innymi wymieniono belki stropowe i legary podłogowe, a także instalację sieci gazowej. Koszty remontu są gigantyczne.Z ustaleń dziennikarzy BBC wynika, że na renowację z pieniędzy podatników przeznaczono około 2,4 mln funtów, czyli w przybliżeniu 12 mln złotych.
Czytaj też:
Harry i Meghan na meczu baseballu. Księżna spotkała „kuzyna” znalezionego przez media
Archie Harrison Mountbatten-Windsor. Książęca para pokazała syna