Brytyjski ambasador nazwał Trumpa „nieudolnym” i „niekompetentnym”. MSZ odpowiada na skandal

Brytyjski ambasador nazwał Trumpa „nieudolnym” i „niekompetentnym”. MSZ odpowiada na skandal

Donald Trump
Donald Trump Źródło: Newspix.pl / ABACA
Ujawnienie przez „Mail on Sunday” treści tajnych depesz ambasadora Kima Darrocha wywołało spore poruszenie w brytyjskiej administracji. Tamtejsze MSZ zapowiada wyciągnięcie poważnych konsekwencji wobec winnych i stara się łagodzić skutki niespodziewanego skandalu dyplomatycznego.

„Naprawdę nie wierzymy, że ta administracja stanie się bardziej normalna, mniej nieprzewidywalna, mniej dyplomatycznie niezdarna i nieudolna” – pisał Kim Darroch w służbowej notatce, przesyłanej z amerykańskiej placówki. Jej treść została opublikowana w niedzielę 7 lipca w mediach i zawierała otwartą krytykę władz USA, nie wyłączając prezydenta. Donald Trump został w niej przedstawiony jako „nieudolny”, „niekompetentny” i mało pewny siebie.

– Nie jesteśmy wielkimi fanami tego człowieka (ambasadora – red.) i nie służył on dobrze Wielkiej Brytanii – komentował na gorąco Donald Trump. – Nie będę się tym przejmował – dodał prezydent Stanów Zjednoczonych. Powstały pożar próbował gasić już przebywający w Waszyngtonie brytyjski minister handlu Liam Fox. Do sprawy szybko odniósł się także minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Jeremy Hunt.

– Wyjaśniłem, że nie podzielam oceny ambasadora o amerykańskiej administracji, ani o stosunkach z administracją USA, ale bronię jego prawa do tej szczerej oceny – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami. Podkreślał, że zaistniała sytuacja może w przyszłości zniechęcić dyplomatów do szczerego przekazywania informacji z innych krajów. Zapowiedział też wyciągnięcie poważnych konsekwencji w stosunku do osób odpowiedzialnych za przeciek. Brytyjskie media sugerują, że może chodzić nawet o karę więzienia za ujawnienie tajemnicy państwowej.

Hunt bronił brytyjskiego ambasadora. – Płacimy (...), aby przedstawiali nam swoją szczerą ocenę sytuacji w krajach, w których służą, i właśnie to zrobił nasz ambasador w Waszyngtonie – zwracał uwagę. Dodawał, że Wielka Brytania posiada jedną z najlepszych sieci dyplomatycznych na świecie. Jako jedną z podstawowych zasad tej sieci podał "swobodną wymianę informacji i opinii".

Przeciek skrzętnie wykorzystał Nigel Farage z Partii Brexitu. Po raz kolejny wezwał do usunięcia obecnego ambasadora w USA. Chciałby, żeby zastąpił go dyplomata podzielający eurosceptyczną wizję przyszłości Wielkiej Brytanii.

Czytaj też:
„Wolałbym umrzeć”. Prezes Huawei komentuje informacje o szpiegostwie

Źródło: Euronews