Kolejna faza badań, prowadzanych w podziemiach Watykanu, rozpoczęła się w sobotę. Śledczy otworzyli dwa ossuaria - naczynia służące do przechowywania kości albo prochów zmarłego. Znaleziono je wcześniej w trakcie przeszukania prowadzonego w grobowcach na cmentarzu Papieskiego Kolegium Krzyżackiego, gdzie pochowane miały być dwie XIX-wieczne niemieckie księżniczki.
Podczas otwierania ossuariów specjalistom towarzyszyła siostra zaginionej Emanueli, Federica Orlandi. Okazało się, że w naczyniach znajdują się tysiące kości i fragmentów, z których większość może być dość stara. Kolejne badania mają być prowadzone za tydzień, na pewno konieczne będą szczegółowe analizy genetyczne znalezionych szczątków. - To było intensywne przeżycie. Świadomość, że to mogą być prochy mojej siostry - przyznała Federica Orlandi.
Zaginięcie Emanueli Orlandi
15-letnia Emanuela Orlandi, córka pracownika Watykanu, zaginęła w 1983 roku, gdy szła na lekcję muzyki. Choć Watykan jest małym i zamkniętym miejscem, nigdy nie znaleziono śladu dziewczyny. Przez lata wokół sprawy narosły liczne teorie, wśród których pojawiały się takie o zabójstwie czy porwaniu na zlecenie. Zaginięcie Orlandi początkowo łączone było z nieokreślonymi osobami, które miały rzekomo starać się o wymuszenie zwolnienia z więzienia Alego Agcy – tureckiego zamachowca, który strzelał do papieża Jana Pawła II w 1981 roku. W 2005 roku anonimowy informator twierdził, że za zniknięcie dziewczynki mógł odpowiadać Enrico „Renatino” De Pedis, były przywódca rzymskiego gangu Magliana, który terroryzował Rzym w latach 80-tych. Śledczy otworzyli nawet grób przestępcy, ale nie odkryli żadnych nowych informacji na temat Orlandi.
Czytaj też:
18-latek na oczach policjanta zdemolował BMW. Później narobił sobie jeszcze większych problemów