Clay i Acaimie Chastain na co dzień mieszkają w Indianapolis. Para ostatnio wzięła po ślub, a już dzień po weselu wsiadła w samolot i poleciała na wyspę Saint Kitts i Nevis. Kilka dni po przylocie małżeństwo postanowiło wspiąć się na Mount Liamuiga, czyli stratowulkan, a zarazem najwyższy szczyt na wyspie. Po wejściu na górę mężczyzna stwierdził, że zejdzie do wulkanu, by z bliska zobaczyć bujną roślinność porastającą jego ściany wewnętrzne. Jego żona została z tyłu, ponieważ obawiała się trudnego zejścia.
Uratowały go rośliny?
– Schodziłem, a po chwili poczułem, że świat wiruje, a ja słyszę jak żona mnie woła – powiedział Clay w rozmowie z IndyStar. Mężczyzna stwierdził, że lina której używał prawdopodobnie pękła, przez co zaczął spadać. Zaniepokojona żona najpierw zaczęła nawoływać pytając, czy z mężem wszystko w porządku. Gdy nie usłyszała odpowiedzi, zaczęła schodzić tą samą ścieżką, którą chwilę wcześniej podążał Clay. Po drodze znalazła jego telefon oraz pomarańczową bandanę, którą miał na sobie. – Bałam się tego, co znajdę na dole – przyznała w rozmowie z mediami.
Acaimie w końcu dotarła do rannego męża i widząc, że w pobliżu nie ma innych ludzi, postanowiła pomóc mu wydostać się z krateru wulkanu. W połowie drogi odzyskała zasięg w komórce, dzięki czemu mogła zadzwonić na pogotowie. Clay trafił do szpitala, gdzie zrobiono mu specjalistyczne badania. Mężczyzna miał poważny wstrząs mózgu, pęknięte kręgi, złamaną czaszkę oraz stracił słuch w prawym uchu. To, że żyje, prawdopodobnie zawdzięcza faktowi, że jego upadek amortyzowała bujną roślinność, którą tak bardzo chciał zobaczyć.
Małżeństwo czeka teraz na powrót do ojczyzny. W serwisie GoFoundMe ruszyła zbiórka na transport Clay'a na Florydę. Pokrycie kosztów wymaga zebrania ponad 35 tys. dolarów. Oboje zgodnie podkreślają, że zewsząd napływają do nich głosy wsparcia oraz oferty pomocy.
Czytaj też:
Straciła część zębów na zjeżdżalni wodnej. 19-latka przestrzega innych turystów
Acaimie i Clay Chastain