Porwana trzy razy dzwoniła na policję, ta nie reagowała. 65-latek przyznał się do zabójstwa 15-latki

Porwana trzy razy dzwoniła na policję, ta nie reagowała. 65-latek przyznał się do zabójstwa 15-latki

Alexandra Macesanu
Alexandra Macesanu Źródło: Facebook / Alexandra Macesanu
Sprawa Alexandry Macesanu wstrząsnęła Rumunią i doprowadziła do ulicznych protestów. Nastolatka została porwana a następnie zamordowana, chociaż tej tragedii można było uniknąć. 65-letni mechanik przyznał się do zabicia 15-latki oraz innej nastolatki porwanej w kwietniu.

Alexandra Macesanu w czwartek 25 lipca próbowała dostać się autostopem z Caracal do położonej nieopodal rodzinnej wioski. Wtedy została porwana przez Gheorghe'a Dincę. Nastolatka aż trzy razy zdążyła zadzwonić na numer alarmowy 112 mówiąc, że ją uprowadzono. Podczas jednego z takich połączeń miała krzyczeć: „On się zbliża, on się zbliża”. Funkcjonariusze nie potraktowali jednak sprawy poważnie, a służby weszły do domu 65-letniego mechanika dopiero po 19 godzinach.

Musieli zdobyć nakaz?

Jak podaje agencja Reutera, policjanci tłumaczą swoją opieszałość faktem, że musieli najpierw zlokalizować miejsce, gdzie była przetrzymywana 15-latka, a następnie zdobyć nakazy przeszukania. Po wejściu do domu porywacza znaleziono tam ludzkie szczątki. Macesanu miała zostać przed śmiercią pobita i zgwałcona. Działania służb na tyle wstrząsnęły opinią publiczną, że mieszkańcy Rumunii postanowili w sobotę wyjść na ulice i protestować przeciwko władzy oraz przepisom prawnym, które prowadzą do takich sytuacji jak ta z udziałem Macesanu. Lokalne media zwracają uwagę na jeszcze jeden problem. Wiele nastolatek w Rumunii musi korzystać z autostopów, ponieważ komunikacja miejska nie jest wystarczająco rozwinięta.

Technicy kryminalistyczni zajmują się aktualnie badaniem tożsamości szczątków odnalezionych w domu 65-latka. Dinca w niedzielę przyznał się do zamordowania nie tylko 15-latki, ale również zaginionej w kwietniu 18-letniej Luizy Melencu.

Galeria:
Dwie nastolatki porwane w Rumunii
Źródło: Reuters