Przyjaciele Harry'ego Storeya myśleli, że chłopiec niestosownie żartuje, kiedy korzystając z jednego z komunikatorów wyznał, że miał myśli samobójcze. Żalił się, że dziewczynka, w której był zauroczony, spotyka się z kimś innym. Kilka godzin później Harry próbował się powiesić. – Nie mogłem zrozumieć tego, co widziałem – powiedział zrozpaczony ojciec. Zaczął reanimować dziecko, a jego żona wezwała pogotowie. Chłopiec trafił do szpitala. Mimo starań lekarzy, dziecka nie udało się uratować. Po trzech dniach Harry zmarł.
– Harry był charyzmatycznym, troskliwym chłopcem, a sport stanowił ogromną część jego życia. Grał w rugby, krykieta i tenisa. Miał naturalną umiejętność rozmowy z każdym. Podziwiałem go za to – stwierdził ojciec chłopca. – Wydawało nam się, że jest zwykłym nastolatkiem, ale miał wobec siebie wysokie oczekiwania – dodał. Koroner Darren Salter stwierdził, że „spekuluje się, że Harry nie chciał, żeby jego próba samobójcza rzeczywiście doprowadziła do śmierci”. Niestety ta historia zakończyła się tragicznie.
Czytaj też:
Uwaga! TVN: Hanię zamordowano po domowym porodzie. „Pięć osób było w domu i nikt nic nie wie"