Policja z Rotterdamu poinformowała o strzelaninie, do której doszło w poniedziałek 9 września w Dordrechcie. Strzały padły w jednym z domów jednorodzinnych. Na miejscu pojawiły się karetki pogotowia oraz wozy policyjne. Początkowo holenderskie media podały informację o co najmniej trzech ofiarach śmiertelnych i kilku rannych. Kilkadziesiąt minut później policja potwierdziła, że trzy osoby zginęły na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń, a jedna została ciężko ranna.
Burmistrz miasta Wouter Kolff także pojawił się na miejscu zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń lokalnych służb wynika, że zdarzenie zostało przez policję zakwalifikowane jako konflikt rodzinny, który nie miał podłoża terrorystycznego. Według gazety „De Telegraaf” holenderski policjant strzelił w kierunku członków swojej rodziny, a następnie popełnił samobójstwo. Motywy jego działania pozostają nieznane.
Czytaj też:
Ukraińska agencja antykorupcyjna: Sławomir Nowak podał fałszywe w deklaracji majątkowej