Jak podaje CBS News, dwusilnikowy Convair 440 leciał z Millington leżącego na terenie stanu Tennessee. Zbliżając się portu w Toledo maszyna obniżyła wysokość, po czym po godz. 2 w nocy czasu miejscowego z niewiadomych przyczyn spadła na znajdujący się 16 kilometrów od lotniska warsztat samochodowy. Przed katastrofą pilot nie zgłaszał żadnych usterek, nie kontaktował się też z pobliską wieżą kontroli lotów. Na miejsce wezwano kilka zastępów straży pożarnej, ponieważ wybuch pożar, który nie dość, że objął płomieniami całą maszynę, to jeszcze rozprzestrzenił się na stojące na terenie warsztatu samochody.
Na pokładzie znajdowały się dwie osoby. Władze lotniska w Toledo przekazały, że prawdopodobnie nie przeżyły, ale nie przekazano jeszcze informacji o znalezieniu ciał. Zanim służby przyjechały na miejsce, pożar zdążył strawić znaczną część maszyny, przez co akcja ratunkowa była wręcz niemożliwa. Przyczyny katastrofy transportowego samolotu, który przewoził części samochodowe, ma ustalić dochodzenie.
twitterCzytaj też:
Dwoje 15-latków nie żyje. W Świnoujściu ich samochód wpadł do rzeki