Jak podaje CNN, do tego zdarzenia doszło 7 sierpnia w południowokoreańskim regionie Gangseo-gu. To właśnie tam do jednego ze szpitali przyszła kobieta, która była w szóstym tygodniu ciąży. Pacjentka była umówiona w klinice na wykonanie zastrzyku z witaminami. Pielęgniarka zamiast wstrzyknąć jej umówioną zawartość, poddała kobietę znieczuleniu, nie potwierdzając wcześniej jej tożsamości. Później lekarz, również bez upewnienia się, czy ciężarna przyszła na zabieg aborcji, usunął jej ciążę. Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta nie była świadoma, jakiej procedurze jest poddawana.
Przyznali się do winy
Pomyłka wyszła na jaw dopiero po pewnym czasie, a oficjalne śledztwo wszczęto w poniedziałek 23 września. Sprawa dotycząca błędu popełnionego przez pielęgniarkę i lekarza wkrótce trafi do prokuratury. „Doktor i pielęgniarka przyznali się do winy. Teraz są oskarżeni o zaniedbanie prowadzące do uszkodzenia ciała” – przekazała policja w oświadczeniu.
Chociaż Korea Południowa rozpoczęła już wprowadzenie zmian w dziedzinie legalizacji aborcji, to narodowy sąd konstytucyjny nakazał prawodawcom zrewidowanie istniejących przepisów do końca 2020 roku. Zgodnie z obowiązującym prawem zabieg przerwania ciąży wciąż jest nielegalny i grozi karą pozbawienia wolności do roku. Wyjątkami od tej reguły są choroby dziedziczne, ciąża wynikająca z gwałtu czy kazirodztwa lub przypadek, gdy ciąża zagraża życiu matki. Szacuje się, że w ubiegłym roku w Korei Południowej przeprowadzono 50 tys. aborcji.
Czytaj też:
Myślała, że to grypa. Urodziła 24 godziny po tym, jak dowiedziała się o ciąży