Sprawa dotyczy wydarzeń z listopada 2017 roku. Jak podaje Buenos Aires Times, wtedy to Brenda Barattini dowiedziała się, że jej chłopak pokazał znajomym sekstaśmę, która powstała w ich sypialni. 28-latka, która z wykształcenia jest architektem, tłumaczyła przed sądem, że partner w ten sposób zrujnował jej życie i potraktował ją niczym „trofeum”, którym można pochwalić się przed przyjaciółmi. – Naruszył moją intymność, moje życie i karierę. Wszystko zniszczył – argumentowała.
„Czułem się, jakbym miał umrzeć”
Mieszkanka Cordoby sama postanowiła wymierzyć sprawiedliwość. Zaprosiła swojego chłopaka, 42-letniego Sergio F. do łóżka i powiedziała mu, że przygotowała specjalną niespodziankę. Za pomocą aksamitnej opaski zasłoniła mu oczy, po czym chwyciła za sekator i odcięła mu penisa. – Czułem się, jakbym miał umrzeć. Nic nie widziałem. Próbowałem wstać, podciągnąłem spodnie i chwyciłem za telefon komórkowy, żeby wezwać pogotowie – zeznał poszkodowany. – Chciałem wyjść, ale ona zaczęła mnie obrażać. Chwyciła mnie za koszulkę i włosy, nie pozwalając mi odejść – dodał.
Chociaż Barattini tłumaczyła, że jej chłopak skrzywdził ją ujawnieniem sekstaśmy, to nie próbowała uciec od odpowiedzialności. – Proszę o wymierzenie sprawiedliwości – powiedziała w kierunku ławy przysięgłych. Ostatecznie uznano ją winną próby popełnienia zabójstwa i skazano na 13 lat więzienia.
twitterCzytaj też:
Wujek zgwałcił i zamordował 5-latkę. „Nigdy nie ujrzysz światła dziennego”