Francuskie media głośno sugerują, że sprawca ataku z 3 października mógł być wtyczką Państwa Islamskiego w służbach specjalnych paryskiej prefektury policji. Z ujawnionych informacji na jego temat wynika, że po przejściu na islam 8 lat temu mocno zradykalizował swoje poglądy. W prywatnych rozmowach miał pochwalać zamachy terrorystyczne, które miały miejsce w ostatnich latach przez Europę. W pracy przestał podawać rękę kobietom. W weekendy przywdziewał tradycyjne islamskie stroje. Przed zamordowaniem 4 policjantów i ranieniem piątego, wysłał do żony SMS-a o treści: „Allahu Akbar” („Allach jest wielki!”- red.).
Francuska opozycja już wezwała do utworzenia komisji śledczej, która zbada, w jaki sposób dopuszczono radykała do pracy w służbach specjalnych. Eksperci podkreślają, że Harpon miał dostęp do tajnych dokumentów, m.in. w sprawach prowadzonych przeciwko mieszkającym we Francji muzułmańskim ekstremistom. Dodają, że zamachy przeprowadzane w Europie wychwalał nawet w rozmowach z kolegami z pracy, co nie spotkało się z żadną reakcją.
W czwartek 3 października 45-letni Michael Harpon z dwoma nożami w rękach zaatakował funkcjonariuszy pracujących w gmachu paryskiej prefektury policji. Jednemu z mundurowych poderżnął gardło, to samo chciał powtórzyć w przypadku napadniętej na klatce schodowej funkcjonariuszki. Następnie trzem innym mundurowym zadał dziesiątki ran kłutych, które spowodowały ich śmierć. Cały atak trwał siedem minut. Napastnik został zastrzelony przez pozostałych policjantów z jednostki.
Czytaj też:
Wrocław. Szedł z nożami w kierunku Marszu Równości. Krzyczał „Allahu Akbar”