Kilka tygodni temu świat obiegła informacja, z której wynikało, że Donald Trump w trakcie oficjalnej rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim naciskał na Ukrainę, żeby w zamian za 400 mld dolarów militarnej pomocy dla tego kraju, prezydent Ukrainy pomógł w prześwietleniu interesów syna Joe Bidena. Firma Huntera Bidena wydobywa na Ukrainie gaz. – Prezydent musi być pociągnięty do odpowiedzialności. Nikt nie jest ponad prawem – tymi słowami spiker Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi z Partii Demokratycznej uzasadniała rozpoczęcie śledztwa ws. impeachmentu Donalda Trumpa. Prezydent Stanów Zjednoczonych stanowczo zaprzecza stawianym mu zarzutom, a wszczęcie procedury nazywa „polowaniem na czarownice”. Impeachment to procedura wywodząca się z anglosaskiej tradycji parlamentarnej, w której parlament może odwołać wybranych w demokratycznych wyborach urzędników (w tym prezydenta) po przebyciu skomplikowanej procedury i przeprowadzeniu śledztwa.
Jak informuje ABC News, sytuacja prezydenta Donalda Trumpa komplikuje się jeszcze bardziej, ponieważ ujawnił się drugi sygnalista. Według prawnika Marka Zaid, który reprezentuje obu informatorów, drugi z nich ma wiedzę „z pierwszej ręki o niektórych zarzutach”.
Zapis rozmowy
Zgodnie z zapowiedziami, Biały Dom ujawnił zapis rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. W opublikowanym dokumencie zaznaczono, że nie jest on „dosłownym zapisem przebiegu rozmowy” między prezydentami. Pięcio-stronicowy zapis 30-minutowej rozmowy został przygotowany m.in. w oparciu o notatki urzędników. Wśród tematów poruszanych przez prezydentów pojawia się wątek związany z Joe Bidenem. – Dużo mówi się o synu Bidena, że Biden zatrzymał oskarżenie i wiele osób chce się o tym dowiedzieć, więc cokolwiek, co mógłbyś zrobić z prokuratorem generalnym, byłoby wspaniałe. Biden przechwalał się, że wstrzymał dochodzenie, więc jeśli możesz się temu przyjrzeć... To brzmi okropnie dla mnie – powiedział Donald Trump.