W poniedziałek 7 października prezydent Donald Trump ogłosił wycofanie amerykańskich wojsk z północno-wschodniej Syrii, z obszaru graniczącego z Turcją. Ich miejsce ma zając turecka armia, co budzi obawy, że ofensywa uderzy w Kurdów.
„Kurdowie walczyli z nami, ale otrzymywali za to ogromne pieniądze i sprzęt. Walczą z Turcją od dziesięcioleci. Wstrzymałem tę walkę na prawie 3 lata, ale nadszedł czas, abyśmy wyrwali się z tych absurdalnych, niekończących się wojen, w tym wielu plemiennych, i zabrali naszych żołnierzy do domu”. – napisał amerykański prezydent na Twitterze. – „Będziemy walczyć tam gdzie mamy korzyści, i tylko tak, żeby zwyciężyć. Turcja, Europa, Syria, Iran, Irak, Rosja i Kurdowie będą musieli teraz sami poradzić sobie z tą sytuacją” – dodał.
Prezydent USA stwierdził też, że Europa, która sama nie chce osądzić europejskich bojowników walczących w siłach ISIS domaga się, żeby to Stany Zjednoczone zajęły się ich ukaraniem i kosztownym przetrzymywaniem w amerykańskich więzieniach. „Myślą, że Stany Zjednoczone są zawsze „frajerem” w sprawach NATO, handlu i wszystkiego” – uznał Trump. Jednocześnie zapewnił, że ponownie zmiażdży ISIS, jeśli pojawi się gdziekolwiek w pobliżu.
Po tych słowach na prezydenta USA spadła fala krytyki ze strony amerykańskich kongresmenów, w tym z Partii Republikańskiej. Krytycy zarzucają Trumpowi, ze porzuca swojego sojusznika i popycha region w dalszy chaos.
„Jeżeli Turcja zrobi cokolwiek, co ja, w mojej wspaniałej i niezrównanej mądrości, uznam za przekraczające granicę, całkowicie zniszczę i zmiotę z powierzchni ziemi turecką gospodarkę (co zrobiłem już w przeszłości!). Muszą, wraz z Europą i innymi, pilnować schwytanych bojowników ISIS i ich rodziny” – odpowiedział kilka godzin później prezydent USA na krytykę swojej decyzji. – „Stany Zjednoczone zrobiły znacznie więcej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać, w tym zdobycie w 100% kalifatu ISIS. Nadszedł czas, aby inni w regionie, niektórzy bardzo bogaci, chronili swoje terytorium. USA są wspaniałe!” – dodał.
twitterCzytaj też:
Powstaje serial na podstawie książki byłego dyrektora FBI. Wiemy, kto zagra Donalda Trumpa