Jak podawało RMF FM w środę 9 października, Komisja Europejska decyzję o sformułowaniu kolejnej skargi przeciwko Polsce podjeła bez dyskusji i sprzeciwów. Wcześniej jednak, na spotkaniu przygotowawczym, pewną sugestię podnosili przedstawiciele niemieckiego komisarza ds. budżetu Gunthera Oettingera. Zwracali uwagę na zbliżające się w Polsce wybory i nalegali, by poczekać kilka dni. W odpowiedzi usłyszeli, że „KE nie patrzy, czy w jakimś kraju są wybory”. Reporterka stacji Katarzyna Szymańska-Borginon dodawała, iż za całą inicjatywą stał komisarz ds. praworządności Frans Timmermans.
Skarga na Polskę to efekt rozpoczętego 3 kwietnia postępowania ws. naruszenia prawa unijnego. Chodzi o brak zapewnienia sędziom odpowiednich gwarancji, pozwalających ich chronić przed polityczną kontrolą. KE zauważa, że polska ustawa dopuszcza objęcie sędziów sądów powszechnych procedurami dyscyplinarnymi z możliwością nakładania kar za wydawane przez nich wyroki. Według KE niezależności ani bezstronności nie zapewniono też nowo utworzonej Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W jej skład wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez KRS, którą z kolei według nowych zasad mianuje Sejm.