Premier Katalonii Quim Torra skrytykował wyrok Sądu Najwyższego Hiszpanii, który skazał separatystycznych działaczy Katalonii na kary więzienia od 9 do 13 lat m.in. za zorganizowanie referendum niepodległościowego w 2017 roku. – Odrzucamy ten polityczny wyrok i jesteśmy nim oburzeni. Został wydany przeciwko demokratycznym, uczciwym i pokojowym ludziom, którzy nie popełniali żadnych przestępstw, o które są oskarżani – mówił, wzywając do ich uniewinnienia.
Od poniedziałku na ulice Barcelony i innych katalońskich miast m.in. Tarragony, Lleidy, Sabadell i Girony wychodzą mieszkańcy, którzy okazują swoje niezadowolenie. W trakcie demonstracji dochodziło do starć z policją. Służby za pomocą siły rozproszyły uczestników manifestacji, którzy zablokowali lotnisko El Prat wywołując tym samym chaos i spore utrudnienia dla podróżnych. Funkcjonariusze używali początkowo broni gładkolufowej. Łącznie służby medyczne musiały pomóc ponad 200 rannym osobom. Jeden z demonstrantów ma poważnie uszkodzony wzrok.
Jak podaje „El Pais”, z powodu zamieszek zmarł 65-letni turysta z Francji. Mężczyzna dostał ataku serca w pobliżu lotniska El Prat. Ponieważ w tym samym miejscu trwały starcia separatystów z policją, Francuz nie mógł się wydosta z portu lotniczego. Finalnie został przetransportowany helikopterem do szpitala Bellvitge w mieście L'Hospitalet de Llobregat, jednak na udzielenie mu pomocy było już za późno.
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez domaga się od władz Katalonii potępienia zamieszek. Na to się jednak nie zanosi - premier regionu Qui Torra podziękował wszystkim uczestnikom demonstracji i zapewnił, że będzie nadal walczył o autonomię Katalonii. Lider opozycyjnej Partido Popular Pablo Casado zaapelował do szefa rządu o tymczasowe zawieszenie autonomii Katalonii.
twitterCzytaj też:
Trump rozkazał wycofać niemal wszystkie wojska z Syrii. Kurdowie zawarli porozumienie z Asadem