Po rozniesieniu się informacji o zatrzymaniu Ovidio Guzmána Lópeza, a później także plotki o jego śmierci, przedstawiciele narkotykowego kartelu z Sinaloa w wielkiej liczbie stawili się w mieście Culiacan. Nagrania trafiające do mediów społecznościowych pokazują korowody samochodów z uzbrojonymi po zęby gangsterami. Członkowie gangu oprócz standardowej broni długiej mieli też ciężkie karabiny maszynowe, wyrzutnie granatów i bazooki.
Rozpoczęło się polowanie na policjantów, przy którym nie oszczędzano ludności cywilnej. Sieć pełna jest nagrań z zabitymi na ulicach Culiacan stróżami prawa. Z oczywistych względów nie zamierzamy ich tutaj zamieszczać. Mieszkańcy publikują też zdjęcia z płonącymi samochodami i filmy z odgłosami strzelaniny, toczącej się w całym mieście.
Władze stanu Sinaloa skierowały do Culiacan dodatkowe siły policyjne i wojskowe, ostatecznie jednak sytuację uspokoiło dopiero wypuszczenie na wolność zatrzymanego gangstera. Sekretarz bezpieczeństwa publicznego Alfonso Durazo w odczytanym przez siebie oświadczeniu wyjaśniał, że do zatrzymania syna okrytego złą sławą El Chapo doszło podczas rutynowego patrolu. Jak wyjaśniał, to właśnie ten fakt rozwścieczył narkotykowy kartel i rozpętał falę przemocy w mieście.
@LaGaceta_me:
@PerezDiazMX:
@curiousnats:
@corp_main:
@NotoriousIanV:
@eduardo_sitecli:
@corp_main:
@lamb4congress:
@DavidWolf777:
W obliczu tak poważnej sytuacji, władze stanu podjęły decyzję o wypuszczeniu Ovidio Guzmána Lópeza. W tym samym czasie w sieci pojawiło się zdjęcie gangstera w niebieskiej koszuli z religijnymi symbolami zawieszonymi na jego szyi.
Czytaj też:
El Chapo skazany na dożywocie i 30 lat więzienia. To koniec kariery narkotykowego barona