Polityk Demokratycznej Partii Unionistycznej Arlene Foster określiła zmiany prawa dotyczące liberalizacji aborcji jako „obrazę ludzkiej godności i życia”. Jak informuje Sky News, przed wprowadzeniem zmian, kobiety w Irlandii Północnej mogły legalnie poddać się zabiegowi aborcji, tylko wtedy, gdy ciąża „spowodowałaby długotrwałe i poważne zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego matki”. Obecnie będą miały taką możliwość w przypadku, gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu, stosunków kazirodczych oraz gdy występuje zagrożenie dla zdrowia matki. Zalegalizowana ma zostać także możliwość zawierania małżeństw jednopłciowych. – To koniec nierówności zarówno dla par tej samej płci, które od dawna pragnęły poślubić osobę, którą kochają, a także dla kobiet, które cierpiały z powodu zakazu aborcji – powiedziała Grainne Teggert z Amnesty UK w rozmowie ze Sky News.
Trudna sytuacja polityczna
The Guardian zauważa, że uchwalenie prawa wiąże się z obecną sytuacją polityczną Irlandii Północnej. W styczniu 2017 roku upadł rząd Demokratycznej Partii Unionistów i Sinn Fein. W lipcu 2019 roku brytyjska Izba Gmin przyjęła ustawę dotyczącą rządu północnoirlandzkiego. Przyjęto także poprawkę zgłoszoną przez posłów Partii Pracy, która stanowiła, że jeżeli do północy 21 października rząd nie powstanie, wejdą w życie przepisy liberalizujące aborcję i legalizujące małżeństwa jednopłciowe – podaje The Guardian. W poniedziałek 21 października przeciwnicy liberalizacji aborcji złożyli petycję w sprawie wznowienia obrad parlamentu Irlandii Północnej. Jak informuje Sky News, w posiedzeniu nie wzięli jednak udziału przedstawiciele opozycyjnych partii, w związku z czym, nie można było powołać rządu.
Czytaj też:
Misterna ceremonia intronizacji cesarza Japonii. Polskę reprezentowała Agata Kornhauser-Duda